Napastnik Górnika walczy o angaż w Zabrzu i... trzyma kciuki za Koronę

Michał Zieliński zimą został wypożyczony z Korony Kielce do Górnika Zabrze. Pochodzący z Żernicy zawodnik najchętniej na Śląsku zakotwiczyłby na dłużej, ale nie wszystko zależy wyłącznie od niego.

Michał Zieliński po pół roku występów w Koronie Kielce wrócił zimą na Śląsk. Wywodzący się z tego regionu zawodnik ma na swoim koncie już występy m.in. w Polonii Bytom i GKS Katowice. Tym razem 26-letni napastnik złożył podpis pod półroczną umową wypożyczenia do Górnika Zabrze, która powoli dobiega końca.

Sam zawodnik najchętniej zostałby w drużynie z Roosevelta na dłużej. Nie jest tajemnicą, że "Zielu" kupił mieszkanie w Gliwicach i z zabrzańskim klubem wiąże swoje nadzieje na przyszłość. Póki co w ośmiu występach zdobył dla górniczej drużyny dwie bramki i cały czas ważą się jego losy.

- Wszyscy muszą walczyć o to, żeby w przyszłym sezonie występować w Zabrzu. Ja jestem w takiej sytuacji, że cały czas czekam na decyzję, czy będę mógł w Górniku zostać czy będę musiał wracać do Kielc. Wszystko jest w moich nogach. Zostały trzy mecze i będę robił wszystko, żeby przekonać do siebie trenera. Jakiś kapitał od stycznia udało mi się wypracować, dlatego jestem dobrej myśli - zapewnia gracz śląskiej drużyny.

Korona w dalszym ciągu pozostaje w walce o mistrzowski tytuł, ale zdaniem Zielińskiego nie jego macierzysty klub jest faworytem w mistrzowskim pościgu. - Murowanym faworytem wydaje się być Legia Warszawa. Życzę też jak najlepiej Koronie, bo jakby nie było przez pół roku grałem w tym klubie i jakąś cegiełkę do tego wyniku udało mi się dołożyć. Patrząc na to wszystko realnie wydaje mi się jednak, że w końcówce Legia będzie w walce o mistrzostwo nie do dogonienia, ale Koronę stać na europejskie puchary - przekonuje były napastnik złocisto-krwistych.

- W szatni z chłopakami z Górnika żartowaliśmy sobie, że jakby Korona zdobyła mistrza, to mógłbym sobie ten sukces wpisać s CV, więc na pewno bardzo bym się z tego powodu cieszył. Mój udział w tym sukcesie nie był co prawda jakiś kluczowy, ale na jesień strzeliłem w Kielcach cztery bramki i wszystkie one dawały nam punkty, więc jakiś swój udział w obecnej pozycji tego klubu mam. Może udział w tym sukcesie nie byłby do końca taki, jakiego bym sobie życzył, ale radość i tak byłaby duża - przyznaje Zieliński.

Komentarze (0)