Rok temu Daniel Tanżyna uważany był za wielką nadzieję polskiej piłki. Świetnie radzący sobie w barwach Odra Wodzisław Śląski obrońca szybko trafił na listy życzeń wielu klubów T-Mobile Ekstraklasa. Ostatecznie jednak wzmocnił ekipę spadkowicza z elity, podpisując umowę z Polonią Bytom.
Początku swojej przygody z klubem z Olimpijskiej 22-letni obrońca nie mógł zaliczyć do udanych. Co prawda grał regularnie, ale niebiesko-czerwoni osiągali wyniki dalekie od oczekiwań. Co gorsza, w wyjazdowej potyczce z Bogdanką Łęczna młody obrońca doznał fatalnej w skutkach kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych. Przeszedł zabieg i długotrwałą rehabilitację.
Do kadry zespołu Dariusza Fornalaka wrócił na dobre na początek rundy wiosennej. - Będę robił wszystko, żeby jak najszybciej odzyskać zaufanie trenera i wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce. Fizycznie czuję się już dobrze. Nic mnie nie boli, gorzej jest z psychiką. Pewien uraz pozostał, ale pewnie z każdym kolejnym meczem będzie zanikał. Była to bardzo przykra kontuzja, ale zostawiam to już za sobą. Teraz liczy się tylko walka o utrzymanie Polonii w I lidze - zapowiadał Tanżyna po prezentacji drużyny przed rundą wiosenną.
Do zespołu charakterny zawodnik wracał stopniowo. Pierwsze wiosenne mecze oglądał jeszcze z perspektywy trybun, a ostatnim pojedynku z Dolcanem Ząbki zasiadł już na ławce rezerwowych. Status quo Tanżyna zachowałby pewnie jeszcze kilka kolejek, ale do szybszego powrotu na boisko zmusiła go absencja Piotra Kulpaki, który wespół z Martinem Baranem pełnił w Bytomiu parę podstawowych stoperów.
Szkoleniowiec Polonii szukając alternatywy dla pauzującego gracza, mając do dyspozycji rekonwalescenta, a także doświadczonego Pawła Gamlę i debiutanta Kasparsa Dubrę postawił na Tanżynę, dwóch ostatnich sadzając na ławce rezerwowych.
Mecz z Kolejarzem Stróże dla pochodzącego z Wodzisławia Śląskiego defensora rozpoczął się fatalnie, jak dla całego zespołu Polonii. Po kwadransie gry bytomianie przegrywali już dwoma bramkami, skutecznie potem goniąc wynik. Zwycięską bramkę śląska drużyna zdobyła w ostatniej akcji spotkania.