Kaźmierczak: Nie ma zawiści w zespole

Piłkarze Śląska Wrocław wygrali ostatni mecz i cały czas są kandydatem do mistrzostwa Polski. - Wiara w zespole jest, to się liczy - mówi Przemysław Kaźmierczak. "Kaz" przekonywał także o dobrej atmosferze, jaka panuje w drużynie WKS-u.

Po zwycięstwie nad KGHM Zagłębiem Lubin i remisie Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok, drużyna Śląska Wrocław cały czas ma poważne szanse na mistrzostwo Polski. - Dobrze nam się mecz ułożył. Do tego dążyliśmy od początku. Cieszymy się, bo te trzy punkty - po tych ostatnich remisach - były w tej kolejce bardzo ważne. Myślę, że gdyby nie to, że jesteśmy zespołem, że każdy sobie pomaga, tego wyniku w niedzielę by nie było - wspomina Przemysław Kaźmierczak.

- Mamy wyrównaną drużynę. Pokazujemy to przez cały rok i dzięki temu jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. Nie ma zawiści w zespole, każdy sobie pomaga. Nieważne kto gra, każdy się wspiera nawzajem - podkreśla były reprezentant Polski.

Przemysław Kaźmierczak w meczu z Zagłębiem Lubin
Przemysław Kaźmierczak w meczu z Zagłębiem Lubin

Mecz z Zagłębiem dla drużyny prowadzonej przez Oresta Lenczyka nie był łatwy. Wrocławianom udało się jednak zdobyć jakże cenne trzy punkty. - Na pewno kolejne zwycięstwo z Zagłębiem cieszy - tym bardziej, że to są derby. Dla nas jednak każdy mecz jest ważny - zwłaszcza, że przez ostatnie dwa remisy trochę punktów straciliśmy. W meczu z Zagłębiem pokazaliśmy, że walczymy. Graliśmy agresywnie, to co cały czas gdzieś tam próbujemy. Musimy się teraz skupić na kolejnym spotkaniu, zregenerować się i walczyć w czwartek o kolejne trzy punkty - zaznaczył pomocnik wicemistrzów Polski.

Zielono-biało-czerwoni zespół Miedziowych pokonali 2:1. Zarówno Zagłębie, jak i wrocławianie, mieli szanse na zdobycie bramki. Wynik mógł być jednak inny. - Mieliśmy kilka niezłych kontrataków. Szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy. Jeżeli byśmy strzelili na 3:0, to myślę, że ten mecz byłby już poukładany, a tak Zagłębie strzeliło gola na 2:1 i nie mieli nic do stracenia, więc cały czas atakowali, napierali na nas. My próbowaliśmy wyjść z kontry. Na szczęście udało nam się doprowadzić wynik do końca - wyjaśnił zawodnik Śląska Wrocław.

Zespół z Wrocławia na dwie kolejki przed końcem ciągle ma szanse na tytuł przyznawany najlepszej drużynie w kraju. - Cały czas wierzymy w mistrzostwo. Na pewno dwa ostatnie spotkania nie będą łatwe. Wiara w drużynie jednak jest, to się liczy. Każdy każdemu dzień wcześniej pomaga. Bez tego byśmy nie mieli tego wyniku, jaki uzyskaliśmy do tej pory - podsumował "Kaz".

Niedzielne spotkanie zostało rozegrane na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. Wcześniej było wiele zastrzeżeń co do jakości murawy na tym obiekcie. Teraz uległa ona zdecydowanej poprawie. - W tygodniu przed meczem trenowaliśmy, widzieliśmy murawę. Jest o wiele lepsza niż była. Na pewno łatwiej się na niej gra. Obyśmy cały czas trzymali tą passę wygranych u siebie - stwierdził Kaźmierczak. - Budujemy cały czas twierdzę Wrocław i chcemy do tego doprowadzić, żeby przeciwnicy, którzy tu przyjeżdżają, na pewno nie mieli łatwego zadania w postaci wywiezienia stad punktów. Zależy nam, żeby każdy do Wrocławia przybywał z respektem i wiedział, że nie będzie miał u nas łatwej roboty - dodał piłkarz Śląska.

Komentarze (1)
avatar
Sawczenkos
1.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kazek może wraca do lepszej formie, ale to trochę za późno. A co do takiej atmosfery w drużynie. Może jest tak dobra, że aż za dobra? Swoja drogą z tej wypowiedzi da się wywnioskować, że coś ni Czytaj całość