"Każdy to powie, Filipiak niszczy Cracovię" - niosło się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. To pierwsza od czterech lat sytuacja, kiedy kibice gremialnie uderzyli w ego prezesa klubu. Jesienią 2008 roku, kiedy Cracovia po raz pierwszy po awansie znalazła się na dnie tabeli za sprawą destrukcyjnych działań Stefana Majewskiego, trybuny też stanęły przeciwko szefowi Comarchu.
Janusz Filipiak jest związany z Pasami od 2002 roku. Najpierw jego Comarch włączył się w sponsoring III-ligowej Cracovii, by pół roku po wejściu w futbol nabyć pierwszą część akcji klubu. Po awansie do ekstraklasy w 2004 roku Comarch stał się posiadaczem 49 proc. akcji, a Filipiak został formalnym prezesem klubu. W tej chwili Comarch jest większościowym udziałowcem Cracovii, ma 55 proc. akcji, pozostałe 45 proc. należy do miasta Kraków. Filipiak jest prezesem klubu, ale odkąd przeprowadził się do Szwajcarii, zarządza nim zaocznie. Z tego powodu działania zarządu klubu są upośledzone.
Kibice skupili się również na osobie Jakuba Tabisza. "Jakub Tabisz musi odejść", "I liga czeka nas, na Tabisza przyszedł czas" - tylko te przyśpiewki spośród wymierzonych w Tabisza nadają się do zacytowania. Tabisz to wiceprezes klubu, oficjalnie odpowiedzialny za sprawy finansowe, a w praktyce wykonawca woli Filipiaka, który skupia na sobie ataki ze wszystkich stron. Z Cracovią związany jest od 2003 roku.
Oszczędzono tylko trzeciego członka zarządu, Radomira Szarańca, który do klubowych struktur wszedł w grudniu ubiegłego roku.