Jeszcze niedawno poznaniacy mieli ogromne straty do czołówki, ale dzięki znakomitej serii zwycięstw obecnie zajmują trzecie miejsce w tabeli. Po wygranej z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:0 Kolejorz jest już pewny gry w europejskich pucharach. O trzy punkty w tym spotkaniu nie było jednak łatwo. - Ciężko się grało na takim boisku i z takim przeciwnikiem jak Podbeskidzie. W zeszłym roku zdobyliśmy z nimi tylko jeden punkt - mówi Artiom Rudnev.
Lech miał przewagę i zmarnował kilka dogodnych sytuacji. Sam Łotysz mógł mieć kilka bramek, ale ostatecznie na listę strzelców wpisał się pod koniec spotkania, gdy wykorzystał rzut karny. - Wiedziałem, że w końcu strzelę bramkę, tylko nie wiedziałem kiedy to nastąpi. Na szczęście dzięki Bartkowi Ślusarskiemu mieliśmy rzut karny, który zamieniłem na bramkę. Przy wcześniejszych sytuacjach chyba koncentracja była zbyt mała i trzeba nad tym pracować, żeby było więcej okazji i strzelonych bramek - dodaje Łotysz.
Rudnev ma już na swoim koncie 22 bramki, czyli ponad połowę zdobytych przez całą drużynę. Śmiało można więc powiedzieć, że to głównie dzięki niemu Lech zagra w europejskich pucharach. - Awans wywalczył cały zespół. To nie jest tylko moja zasługa. Bramki strzelałem dzięki zespołowi - mówi skromnie Rudnev.
Poznaniacy mają nawet szanse na mistrzostwo Polski, ale muszą wygrać z Widzewem Łódź i liczyć, że Śląsk Wrocław i Ruch Chorzów nie wygrają swoich meczów. - Musimy wygrać ten mecz i będziemy walczyć na sto procent. Boisko w Łodzi jest słabe, ale podobnie jest u nas, a mimo to zdobyliśmy na nim sporo punktów - zakończył Łotysz.
Artiom Rudnev: Awans wywalczył cały zespół
Lech Poznań zakwalifikował się do europejskich pucharów. Duży wpływ na to miał Artiom Rudnev, który w tym sezonie zdobył wiele ważnych goli dla Kolejorza. - To nie tylko moja zasługa - mówi skromnie Łotysz.