Ciężko jest mówić o honorowym zakończeniu sezonu w przypadku drużyny, która przez znaczną część rundy wiosennej przewodziła ligowej stawce i była wymieniana jako faworyt do zdobycia mistrzostwa Polski. Jednakże legionistom sprzyjało szczęście: przez długi czas żadna z drużyn "nie chciała" przejąć od nich fotela lidera nieoczekiwanie gubiąc punkty. I chyba sami piłkarze z Łazienkowskiej 3 uwierzyli w to, że mistrzostwo im się należy z urzędu, bowiem nikt nie potrafi ich wyprzedzić w ligowej tabeli. Aż do czasu...
- O naszym niepowodzeniu nie zadecydowała przegrana w Gdańsku, ale słaba końcówka ligi. Z ostatnich ośmiu spotkań wygraliśmy tylko jedno. Najwidoczniej nie jesteśmy jeszcze na tyle dojrzałą drużyną, która sięgnęłaby po mistrzostwo* - mówił przed kilkoma dniami Michał Żewłakow.
Podopieczni Macieja Skorży punkty tracili w starciach ze zdecydowanie słabszymi i niżej klasyfikowanymi ekipami. Jednak cały czas stołeczni zawodnicy powtarzali, że są na pierwszym miejscu i wszystko zależy od nich. Aż tu niespodzianie Lechia Gdańsk ośmieliła się pokonać lidera i zepchnąć go na miejsce tuż za podium. Szanse legionistów na wywalczenie mistrzostwa kraju zmalały niemalże do zera, bowiem w przedostatniej kolejce depczący po piętach rywale punktów nie pogubili. Owszem, hipotetycznie Legia może wygrać mistrzostwo. Musiałby się jednak zdarzyć cud w postaci przegranych Śląska, Ruchu i Lecha. A, i oczywiście wojskowi musieliby wygrać z Koroną.
Niedzielna potyczka ze złocisto-krwistymi może mieć dwa oblicza. Jedno z nich to waleczni piłkarze gromiący kielecką ekipę i usiłujący w ten sposób chociaż odrobinę zmyć plamę z ostatniego meczu. Drugim jest pozbawiony jakiejkolwiek waleczności zespół, snujący się po murawie i w ostateczności zajmujący 5. miejsce.
Za to piąta lokata w żadnym wypadku nie załamałaby szkoleniowca Korony, Leszka Ojrzyńskiego. - Do 29. kolejki biliśmy się o mistrza, co było dla nas wspaniałą przygodą, chociaż nie dysponowaliśmy szeroką kadrą. Znaleźliśmy się na górze, co dobrze świadczy o wykonanej przez nas pracy. Przed sezonem za cel stawiano nam utrzymanie. My w najgorszym wypadku zakończymy zmagania ligowe na piątym miejscu - nie ukrywał trener kieleckiej ekipy.
Zarówno Ojrzyński, jak i Skorża mają bardzo dobrą sytuację kadrową. U koroniarzy powrócą do gry Kamil Kuzera i Maciej Korzym, którzy pauzowali za kartki. W ekipie ze świętokrzyskiego zabraknie jedynie kontuzjowanego Pawła Sobolewskiego. W spotkaniu z Lechią żaden z wojskowych nie wykartkował się ani nie odniósł urazu, w związku z czym trener stołecznego klubu będzie mógł przebierać w zawodnikach.
Legia Warszawa - Korona Kielce / 06.05.2012 godz. 17:00
Przewidywane składy
Legia Warszawa: Kuciak - Rzeźniczak, Żewłakow, Choto, Kiełbowicz, Gol, Vrdoljak, Wolski, Żyro, Novo - Ljuboja.
Korona Kielce: Pilarz - Golański, Malarczyk, Stano, Kijanskas, Lisowski, Kuzera, Vuković, Jovanović, Lenartowski, Korzym.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Zamów relację z meczu Legia Warszawa - Korona Kielce
Wyślij SMS o treści SF KORONA na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Legia Warszawa - Korona Kielce
Wyślij SMS o treści SF KORONA na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT
*wypowiedzi za legia.com