Bogdanka odarta ze złudzeń

Na cztery kolejki przed końcem sezonu Pogoń Szczecin pozbawiła łęczyńską drużynę marzeń o awansie do T-Mobile Ekstraklasy. Portowcy zwyciężyli 1:0 i zepchnęli podopiecznych Piotra Rzepki na szóste miejsce w tabeli.

Goście utrzymywali optyczną przewagę niemal przez cały środowy mecz, choć od 53. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Mekeila Williamsa. Natomiast rywale spisywali się nieporadnie, a pierwszy celny strzał oddali po upływie niespełna godziny! - Praktycznie nie stworzyliśmy sytuacji, żeby wygrać ten mecz. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy gry Pogoni w dziesięciu - ocenia Sergiusz Prusak.

Rozstrzygnięcie przyniosła 82. minuta. Wówczas Vuk Sotirović świetnie ograł w polu karnym Marcina Kalkowskiego i mocnym strzałem pokonał zaskoczonego golkipera. Koledzy uczulali obrońcę na styl gry serbskiego napastnika, lecz te rady nie zdały się na nic. - Kalkowski miał mówione, żeby go nie chwytał, bo on odwróci się z nim. Sotirović złapał mnie na wykroku, mocno uderzył i byłem bez szans - zauważa 33-letni bramkarz.

Prusakowi nie udało się zatrzymać Sotirovicia
Prusakowi nie udało się zatrzymać Sotirovicia

Obecnie Bogdanka nie ma najmniejszych szans, aby dołączyć do ścisłej czołówki. Marzenia o awansie prysły niczym bańka mydlana. Pogoń Szczecin udowodniła ile łęcznianom brakuje do najlepszych. Trener ma nadzieję, że drużyna jak najszybciej zrehabilituje się za tę porażkę. - Zostają cztery mecze, w których będziemy chcieli zdobyć jak najwięcej punktów. Teraz chodzi o to, żeby się nie załamać i szybko zregenerować. Już w sobotę mamy następny mecz w Poznaniu - przyznaje Piotr Rzepka.

Komentarze (0)