Przed tym spotkaniem jedno było pewne - Olimpia Elbląg bez względu na wynik i tak nie zdołałaby uratować pierwszoligowego bytu. Elblążanie z zapleczem T-Mobile Ekstraklasy pożegnali się już bowiem kilka kolejek temu. Dolcan Ząbki mógł natomiast pochwalić się w ostatnim czasie bardzo przyzwoitymi wynikami - zaskakujące zwycięstwo z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza (1:0) faktycznie zapewniło skazywanej na pożarcie ekipie utrzymanie na zapleczu w I lidze. Dolcan z ligi mógł jeszcze spaść, ale aby tak się stało, rywale z dołu tabeli musieliby "stanąć na głowie", aby spuścić podwarszawską drużynę do niższej klasy rozgrywkowej.
Początek meczu był jednak wymarzony dla Olimpii. Już w 5. minucie po złej interwencji Rafała Leszczyńskiego gola zdobył Tomasz Chałas. Na kolejne trafienie trzeba było czekać kwadrans. W 20. minucie drużyna z Elbląga rozegrała ładną i składną akcję. Wykończył ją Chałas, który zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Elblążanie bramkę strzelili w momencie, gdy inicjatywę na placu gry miał zespół z Ząbek. Także po drugiej bramce wizualnie lepiej na boisku prezentowali się piłkarze Dolcanu. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 26. minucie kontaktową bramkę dla ząbkowiczan zdobył Bartosz Osoliński strzałem z rzutu wolnego.
Tuż przed przerwą groźnie zaatakowali jednak podopieczni Olega Raduszko. Najpierw Chałas mógł skompletować hat-tricka! Uderzenie napastnika z trudem obronił jednak Leszczyński. Chwilę później źle zachował się natomiast Ljubomir Lubenov.
Druga połowa również mogła zacząć się doskonale dla zawodników Olimpii. Chałas był bowiem sam na sam z Leszczyńskim po podaniu Lubenowa i nie trafił w światło bramki! Kilka minut później w doskonałej sytuacji obok słupka strzelił Maciej Tataj. Kolejne gole wisiały jednak w powietrzu. Ogromny apetyt na hat-tricka miał Chałas, który co chwilę nękał defensywę gości. Swojego celu napastnik Olimpii dopiął w 76. minucie. Po szybkiej kontrze do snajpera drużyny z Elbląga idealnie podał Andrzej Matwijów. Temu nie pozostało nic innego, jak ulokować futbolówkę w bramce. W doliczonym czasie gry Matwijów wykorzystał jeszcze rzut karny i ustalił wynik meczu nas 4:1 dla Olimpii.
Tym spotkaniem piłkarze z Elbląga godnie pożegnali się z własną publicznością. Ostatni mecz w tym sezonie elblążanie rozegrają bowiem już nie na "własnych śmieciach". W przyszłym sezonie Olimpia występować będzie w II lidze, Dolcan natomiast dalej rywalizować będzie na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy.
Olimpia Elbląg - Dolcan Ząbki 4:1 (2:1)
1:0 - Chałas 5'
2:0 - Chałas 20' (k.)
2:1 - Osoliński 26'
3:1 - Chałas 76'
4:1 - Matwijów (k.) 90+2'
Składy:
Olimpia: Budaković - Nadijewskij, Borsukow, Pacan, Ichim, Lubenow, Matwijów, Scherfchen, Kołosow (90' Bobek), Górka (41' Lisiecki), Chałas (80' Koladko).
Dolcan: Leszczyński - Bazler (51' Stańczyk), Hirsz (63' Dybiec), Ciesielski, Korkuć, Chwastek, Grzelak, Osoliński, Piesio, Świerblewski (70' Zapaśnik), Tataj.
Żółte kartki: Lubenow, Matwijów (Olimpia) oraz Świerblewski, Tataj, Chwastek (Dolcan).
Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).