Górnik pojedzie na zakupy do Bytomia?

Zawodnicy i sztab szkoleniowy Górnika Zabrze przebywają obecnie na urlopach. Nie próżnują za to działacze, którzy budują kadrę śląskiego zespołu na przyszły sezon. Niewykluczone, że zabrzanie na zakupy udadzą się do... Bytomia. Podchody pod kilku grających tam zawodników czynili już wcześniej.

Podczas gdy zawodnicy i sztab szkoleniowy Górnika przebywają na urlopach, zarząd zabrzańskiego klubu szuka wzmocnień na nowy sezon. Wiadomo już teraz, że z graczy wyjściowej jedenastki śląskiej drużyny odejdzie latem przynajmniej czterech piłkarzy, a na tym może się nie skończyć.

Działacze z Roosevelta czynią już starania, by pozyskać nowych graczy. Na transfery gotówkowe Górnika nie stać. Jest jednak szansa, że zabrzanie po raz pierwszy od lat dopną budżet na przyszły sezon. Co to może oznaczać? Nie powinno być poślizgów w wypłatach, a to ważny argument do zatrzymania w klubie na dłużej Adama Nawałki, który kładzie duży nacisk na rozsądną politykę organizacyjną klubu.

Poszukiwania nowych zawodników Górnik rozpoczął na Śląsku. Pierwsze kroki zabrzańscy działacze skierowali w kierunku Katowic, gdzie GieKSie występują Kamil Cholerzyński i Tomasz Hołota. Obaj kreatywni środkowi pomocnicy czekają na swoją szansę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ten pierwszy przebywał już w Zabrzu na testach zimą, ale ostatecznie do transferu nie doszło po tym, jak wiosnę w Górniku zdecydował się spędzić Adam Marciniak, który wcześniej związał się z Pasami.

Latem wszystko może pójść po myśli działaczy i obaj zawodnicy mogą przenieść się do Zabrza. W rozliczeniu Górnik oddałby GKS-owi Mateusza Zacharę, który był jednym z najlepszych graczy katowickiej drużyny w dobiegającej końca rundzie jesiennej I ligi.

Nie tylko na piłkarzy GieKSy, ale także zdegradowanej do II ligi Polonii Bytom zabrzanie zagięli parol. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że po spadku większość piłkarzy niebiesko-czerwonych jest do wzięcia za bezcen. - Chłopaki mają w kontraktach śmieszne klauzule i nie będziemy w stanie ich zatrzymać - przyznaje Lukas Killar. Mowa o kwocie... kilkuset złotych, za którą można pozyskać takich zawodników jak np. Marcin Cabaj, Daniel Tanżyna, Daniel Mąka czy Przemysław Trytko.

Z tego grona dwóch zawodników już wcześniej znajdowało się w kręgu zainteresowań klubu z Roosevelta. Po spadku Odry Wodzisław Śląski Górnik kusił Tanżynę, a zimą ofertę testów w Zabrzu odrzucił Trytko. - Byłem po długiej kontuzji i zależało mi na tym, żeby się ograć. W Polonii na mnie postawiono i czułem się potrzebny. Myślę, że w jakimś stopniu kredyt zaufania spłaciłem, ale na pewno nie do końca, bo do utrzymania brakło niewiele - przyznaje napastnik bytomian.

Za dziennikarską kaczkę należy uznać informacje, że Górnik zainteresowany jest pozyskaniem Idrissy Cissé. Senegalczyk dopiero równa do poziomu I ligi i minie jeszcze wiele czasu, zanim będzie w stanie walczyć w T-Mobile Ekstraklasie.

Komentarze (0)