Kasperczyk: Brakuje mi w Bielsku-Białej stadionu na miarę ekstraklasy

To, że w Podbeskidziu nie przelewa się jeśli chodzi o finanse wiadomo już od dawna. Klub zamknął ubiegły rok z długiem wynoszącym 1,6 mln zł, a nadal spłaca zaległości wobec zawodników. Najbardziej w Bielsku-Białej brakuje jednak stadionu z prawdziwego zdarzenia, takiego na miarę ekstraklasy. - Tu jest nasz największy deficyt w sferze organizacyjnej - przyznaje trener Kasperczyk.

W Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu mamy nowoczesne obiekty o pojemności ponad 40 tys. widzów. Trzydziestotysięczniki są w Krakowie i Warszawie. Poza nimi jeszcze pięć obiektów pomieści więcej niż 10 tys. fanów piłki nożnej. W poprzednim sezonie najmniejszym obiektem w T-Mobile Ekstraklasie był przebudowywany stadion Ernesta Pohla w Zabrzu, a właściwie plac budowy, gdzie dla kibiców wydzielone było nieco ponad 3 tys. miejsc. W rzeczywistości najmniejszy stadion miał beniaminek ekstraklasy - Podbeskidzie Bielsko-Biała.

I choć miasto Bielsko-Biała nie należy do najmniejszych w kraju, liczy bowiem około 180 tys. ludzi, to stadion przy ulicy Rychlińskiego, będący stadionem miejskim może pomieścić zaledwie 4279 widzów. Tylko jedna trybuna - trybuna główna - jest kryta, a pozostałe dwie w całości odkryte. Mimo tych ograniczeń w liczbie miejsc dla fanów piłki nożnej, w zeszłym sezonie, historycznym w ekstraklasie dla Podbeskidzia, na meczach drużyny pojawiało się średnio nieco ponad 3,2 tys. ludzi.

Trener Górali Robert Kasperczyk, który wprowadził Podbeskidzie do elity, a już w trakcie rozgrywek przedłużył kończącą się w czerwcu umowę o kolejne dwa lata, przyznaje, iż to właśnie brak nowoczesnego stadionu jest największą bolączką jego klubu. - Jeśli chodzi o organizację, to jak chodziliśmy po pawilonach w Gdańsku, Krakowie czy Warszawie to byliśmy pod wielkim wrażeniem. Zobrazuję to pewną sytuacją. Jak wzięliśmy do Poznania młodego Daniela Bujoka, to on po wejściu na płytę stadionu był jakby zahipnotyzowany. Przez chwilę w ogóle nie wiedział gdzie się znajduje. Zobaczył prawie 30 tys. ludzi, piękny stadion. To jest moje marzenie, żeby tu w Bielsku-Białej ludzie przychodzili na stadion i mieli takie warunki, jakie my widzieliśmy w Poznaniu. Wydaje mi się, że tu jest nasz największy deficyt, największy brak w sferze organizacyjnej - zapewnia szkoleniowiec Podbeskidzia.

W Bielsku-Białej jest zapotrzebowanie na wielkie widowiska. Kibice są jednak wybredni
W Bielsku-Białej jest zapotrzebowanie na wielkie widowiska. Kibice są jednak wybredni

Budowa nowego obiektu o pojemności 15 tys. widzów przedłuża się. Prace na starym obiekcie przy Rychlińskiego miały zacząć się już kilka lat temu, ale na przeszkodzie ku temu pojawiło się wiele nieprzewidzianych czynników, m.in. oprotestujący budowę mieszkańcy okolicznych osiedli wokół stadionu. Teraz klub czeka na pozytywne rozpatrzenie ponownego wniosku o pozwolenie na budowę, która mogłaby rozpocząć się już w lipcu tego roku. Może na nowoczesnym stadionie z prawdziwego zdarzenia niezwykle wybredni bielscy kibice będą przychodzić w znacznie większej liczbie niż dotąd.

Źródło artykułu: