Bezsprzecznie najlepszy zawodnik Podbeskidzia w poprzednim sezonie, bez którego nie byłoby utrzymania drużyny w ekstraklasie i zwycięskich meczów z Legią czy Wisłą, ofensywny pomocnik Sylwester Patejuk wciąż nie podjął decyzji czy w nowym sezonie pozostanie w Bielsku-Białej, czy też przeniesie się do innego klubu. W grę wchodzą ponoć Lechia Gdańsk, Piast Gliwice i Górnik Zabrze.
Patejuk w debiutanckim sezonie Podbeskidzia w ekstraklasie był liderem tej drużyny, motorem napędowym poczynań ofensywnych zespołu. Należał do czołowych asystentów ligi (7). Strzelił ponadto 5 bramek. Patejuk zaczynał w roli napastnika, aby później zostać przesuniętym przez trenera na skrzydło. Piłkarz wyszedł z cienia kolegów i dzisiaj może pozwolić sobie nawet na szachowanie własnego klubu!
- Mam nadzieję, że zostanie z nami, choć zdaję sobie sprawę, że nie możemy konkurować finansowo z wieloma klubami ekstraklasy - mówił niecałe trzy tygodnie temu trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk. Szkoleniowiec wie, jak wielką stratą dla zespołu byłoby odejście Patejuka. Wówczas klub musiałby znaleźć godnego następcę na jego miejsce, a więc najprawdopodobniej wyłożyć gotówkę na transfer. Tego jednak działacze Podbeskidzia chcieliby uniknąć. Klub wciąż ma zaległości wobec zawodników i dokładnie ogląda każdą złotówkę. Decyzja Patejuka o przyjęciu proponowanych mu - ponoć niezwykle atrakcyjnych - warunków nowego kontraktu spadłaby Podbeskidziu jak kamień z serca.
Tymczasem Patejuk kolejne media informuje o tym, iż wciąż nie podjął decyzji i nadal się zastanawia. Ile to może jeszcze trwać? W klubie - z tego co udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć - powoli niecierpliwią się tym faktem. W przyszłym tygodniu władze Podbeskidzia oraz sztab szkoleniowy chcieliby już zakończyć tą sprawę i poznać decyzję piłkarza.
Co zrobi zatem wychowanek Hutnika Warszawa? Patejuk wie, że ma na karku już 29 lat, i to być może jest ostatni dzwonek na zaistnienie w polskiej piłce, pójście o krok dalej.