Šinglár przez sztab szkoleniowy krakowskiej Wisły był przymierzany do roli ewentualnego następcy Marcina Baszczyńskiego. Jednak reprezentant Polski ostatecznie został przy Reymonta.
- Tak więc jesteśmy jak dwa koguty na jednej grzędzie. Według mnie numerem jeden jest mój kolega - stwierdził Słowak, który nie wyklucza, iż wkrótce będzie występował na boisku jako środkowy obrońca: - W okresie przygotowawczym grałem też na tej pozycji.
Šinglár w miniony weekend zadebiutował w pojedynku ligowym w szeregach Białej Gwiazdy przeciwko Polonii Bytom.
- Odnieśliśmy zwycięstwo, ale wymagano tego od nas. Przecież jesteśmy obrońcami tytułu i oczekuje się od nas tylko sukcesów [...]. Wymagania są tu duże, lecz otoczenie mi się podoba, także zespół, który dobrze mnie przyjął - powiedział Słowak, który ma świadomość, iż nie może być pewny gry w wyjściowym składzie Wisły. - Trener chce mieć każdą pozycję zdublowaną - stwierdził Šinglár.