- Ja szlifuję w każdym zespole system 4-4-2 i podobnie jest w Bytomiu. Chcemy grać widowiskowo, skutecznie, a grając jednym napastnikiem jest o to wszystko dużo trudniej. I to niezależnie od tego, czy będziemy grali u siebie czy na wyjeździe - odważnie zapowiada Marek Motyka.
Poloniści byli bliscy przywiezienia punktu z boiska mistrza Polski, Wisły Kraków. Najlepszej okazji do zdobycia gola nie wykorzystał jednak Grzegorz Podstawek. To właśnie lepszej skuteczności spodziewa się po swoich podopiecznych Motyka w najbliższym meczu ligowym. - Po gruntownej analizie spotkania z Wisłą doszliśmy do wniosku, że przegraliśmy ten mecz na własne życzenie. To my sprokurowaliśmy sytuację bramkową złym ustawieniem i przeciwnik to wykorzystał. Ja wychodzę z takiego założenia, że czasami trzeba coś stracić, by potem odzyskać z nawiązką. Być może ten błąd na Wiśle zaprocentuje w przyszłości i mój zespół będzie się wystrzegał podobnych zagrań - marzy trener bytomian.
I trudno się z nim nie zgodzić. Jak sam mówi, chodząc po krakowskim rynku nasłuchał się wielu ciepłych słów pod adresem gry swojej drużyny. Za wrażenie artystyczne puntków jednak się nie przyznaje. Dlatego mecz na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław ma zakończyć się pełnią sukcesu.