- Może nie wszystko w naszej grze wyglądało idealnie, ale nie ma żadnych powodów do obaw. Spotkania kontrolne były zwieńczeniem obozu, podczas którego ciężko trenowaliśmy. To był okres, w którym tworzyliśmy podwaliny pod siłę i wytrzymałość na całą rundę. Nie można się oczywiście usprawiedliwiać, ale faktem jest, że na koniec zgrupowań sparingi często nie wyglądają zbyt dobrze. Jeśli chodzi natomiast o potyczkę z Żetysu, to kluczem do zwycięstwa będzie sumienne przygotowanie pod tego przeciwnika - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Krzysztof Kotorowski.
Trener Mariusz Rumak podkreślił niedawno, że najważniejsze będzie odzyskanie świeżości. Poznaniacy muszą też wyeliminować niedokładność w grze ofensywnej, zwłaszcza że rywal z Tałdykorganu najprawdopodobniej obierze w stolicy Wielkopolski defensywną taktykę.
- Rozpracowujemy Żetysu od poniedziałku, mamy zapis wideo z meczów tej drużyny i do czwartku będziemy mieć o niej sporą wiedzę - dodał golkiper Kolejorza.
Jasmin Burić leczył ostatnio drobny uraz i nie mógł wystąpić w sparingach. To oznacza, że w pierwszej potyczce z Żetysu między słupkami bramki Lecha stanie raczej Kotorowski. - Ja skupiam się na wypracowaniu jak najlepszej formy. Decyzja natomiast należy do sztabu szkoleniowego - stwierdził doświadczony golkiper.
Podczas gdy inne zespoły rozgrywają sporo pojedynków kontrolnych i jeżdżą na zgrupowania, Kolejorz gra o stawkę. Czy to lepszy sposób na dojście do formy? - Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero w listopadzie i grudniu. Znaleźliśmy się w specyficznej sytuacji, z którą dotąd nie mieliśmy do czynienia. T-Mobile Ekstraklasa rusza dopiero w sierpniu, ale my do gry przystępujemy już 5 lipca. Jednak ma to swoje plusy. Każdy chyba woli rozgrywać mecze zamiast trenować. Nie sądzę, by w przyszłości przyniosło to jakieś negatywne skutki. Martwimy się tylko dalekimi podróżami, same spotkania to żaden problem - zakończył "Kotor".