Dramatyczna końcówka w Gorzowie (relacja)

GKP liczyło na pierwsze zwycięstwo w lidze. Do Gorzowa przyjechała jeszcze niepokonana Kmita Zabierzów. Jak się okazało wyjeżdżając z Gorzowa nadal jest niepokonana i plasuje się w czubie tabeli.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Warunki atmosferyczne w jakich przyszło grać nie rozpieszczały piłkarzy. Przez całe 90 minut padał ulewny deszcz a śliska murawa sprawiła, że poruszanie się i operowanie piłką było znacznie utrudnione. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze. Emil Drozdowicz wbiegł w pole karne lecz nie zdecydował się na strzał, piłkę spod jego nóg wybili obrońcy gości. Trudne warunki sprawiły, że obie drużyny próbowały swojej szansy w postaci strzałów z dystansu, Najpierw z rzutu wolnego próbował Dariusz Romuzga, następnie dwa razy niecelnie strzelał pomocnik GKP Adrian Łuszkiewicz.

W 24 minucie efektownym rajdem lewą stroną popisał się czeski zawodnik GKP Jozef Petrik, jego dośrodkowanie spadło wprost na głowę Drozdowicza który umieścił piłkę w siatce, dając prowadzenie 1:0. Drużyna z Zabierzowa próbowała natychmiastowo odpowiedzieć, lecz dośrodkowania i strzały Romuzgi nie przyniosły efektu.

Chwilę przed zakończeniem pierwszej części spotkania bliźniaczą akcje do tej przynoszącej gola wykonał duet Petrik - Drozdowicz. Dośrodkowanie tego pierwszego, tym razem na nogę Drozdowicza nie przyniosło jednak efektu w postaci bramki. Do przerwy na tablicy widniał wynik 1:0.

Po przerwie trener Kmity Robert Moskal dokonał dwóch zmian w składzie. Jak się później okazało jedna z nich była kluczowa dla losów spotkania. Po przerwie drużyna gości prezentowała się znacznie lepiej. Strzelać próbował Maciej Bębenek, następnie Piotr Bagnicki lecz dopiero za trzecim razem udało się zdobyć bramkę. Nieporozumienie między obrońcą GKP Michałem Sudołem a golkiperem Dawidem Dłoniakiem wykorzystał Wojciech Fabianowski zdobywając wyrównującą bramkę.

Gospodarze próbowali odzyskać prowadzenie w spotkaniu. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego minimalnie chybił Szymon Sawala. W 77 minucie po podaniu Krzysztofa Kaczmarczyka w piłkę nie trafił Maciej Malinowski stojący kilka metrów przed bramką rywali.

Niewykorzystane sytuacje zemściły się na drużynie z Gorzowa. Już w doliczonym czasie gry po zamieszaniu w okolicach pola karnego GKP piłkę przejął Bagnicki. Jego dośrodkowanie w pole karne zamykał wprowadzony po przerwie Konrad Cebula, który celnym strzałem pokonał Dłoniaka, ratując trzy punkty drużynie z Zabierzowa.

GKP Gorzów Wlkp. - Kmita Zabierzów 1:2 (1:0)
1:0 - Drozdowicz 24'
1:1 - Fabianowski 59'
1:2 - Cebula 90+1'

Składy:

GKP: Dłoniak - Gaca, Sudoł, Ziemniak, Petrik, Miłkowski (65’ Ruszkul), Sawała, Kaczmarczyk, Łuszkiewicz, Malinowski (83’ Maliszewski), Drozdowicz

Kmita: Różalski - Makuch, Romuzga, Jędrszczyk, Gawęcki, Bębenek (82’ Szwajdych), Paknys, Krauze (46’ Zawadzki), Banicki, Fabianowski, Kościuszkiewicz (46’ Cebula)

Żółte kartki: Sawala (GKP) oraz Paknys, Makuch, Bębenek (Kmita)

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)

Widzów: 800.

Najlepszy piłkarz GKP: Emil Drozdowicz.

Najlepszy piłkarz Kmity: Konrad Cebula.

Piłkarz meczu: Konrad Cebula.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×