Swoją kandydaturę zaproponował podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami. Wcześniej tak samo postąpili Grzegorz Lato, Zdzisław Kręcina oraz europoseł PiS, Ryszard Czarnecki. Wybory szefa PZPN odbędą się jednak dopiero za trzy miesiące, więc przez ten mogą pojawić się jeszcze jacyś inni kandydaci.
- Powiem tak, rozważam taką możliwość - oświadczył Nowak. Wszystko jednak zależy od tego, czy za jego kandydaturą zagłosują delegaci z podokręgów w regionie Kujawsko-Pomorskim. - I chcę na tym poprzestać. Ale oczywiście jeżeli nie dostanę odpowiednich głosów w regionie, to sam nie mam takiej możliwości, aby później kandydować na szefa związku.
Eugeniusz Nowak oraz wiceprezydent Bydgoszczy Sebastian Chmara odnieśli się też do ostatniej awantury w polskiej piłce odnośnie rozgrywania spotkań reprezentacji na lekkoatletycznym stadionie w Bydgoszczy. To również na jego terenie siedzibę ma KPPZPN. Przypomnijmy, że biało-czerwoni w październiku w towarzyskim pojedynku mają się zmierzyć z RPA.
- RPA to rywal średni dla kibiców - dodał Nowak. - Taki z pewnością nie zapełniłby tych nowych stadionów. Natomiast obiekt Zawiszy ma pojemność 20 tysięcy miejsc i według mnie jest to idealne rozwiązanie na taką potyczkę. To właśnie dzięki staraniom Nowaka w Bydgoszczy odbędzie się ostatni sprawdzian reprezentacji przed arcyważnym spotkaniem z Anglikami.
- Jesteśmy kozłem ofiarnym - wtórował mu Chmara. - Nasz obiekt ma odpowiedni certyfikat UEFA na organizowanie takich spotkań. Na przykład na stadionie w Kijowie też jest bieżnia i nikt o tym nie mówi. U nas nie ma wysokich płotów i ogrodzeń jak na czterech innych najnowocześniejszych stadionach w kraju. A paru tysięcy chuliganów nikt nie jest w stanie powstrzymać.