W ciągu ostatniego tygodnia Marcin Wasilewski wznowił treningi z RSC Anderlecht, a w sobotę wziął udział w turnieju towarzyskim. Fiołki w spotkaniach z Southampton i Arsenalem straciły tylko jednego gola, a "Wasyl" wystąpił w nich w roli środkowego obrońcy. Jego partnerem był inny nominalny boczny defensor, Olivier Deschacht.
- Zagrali naprawdę dobrze. Było to trochę ryzykowne posunięcie, ale oni świetnie sobie poradzili - chwali Polaka i Belga John van den Brom. W podobnym tonie wypowiada się klubowy działacz, Philippe Collin. - Duet Wasilewski - Deschacht pozytywnie mnie zaskoczył. Ci zawodnicy nie są może artystami, ale walczą do ostatniej kropli krwi o każdą piłkę i mają niezwykle dużo doświadczenia - przekonuje.
Pozycja 32-letniego reprezentanta Polski w zespole mistrza Belgii jest silniejsza niż kiedykolwiek. Wasilewski jest pewniakiem do gry na prawym boku, a w razie potrzeby może z powodzeniem występować na środku defensywy. Jeśli Fiołki nie zawiodą w eliminacjach, w których będą faworytem, "Wasyl" już we wrześniu po raz pierwszy w karierze będzie miał okazję do gry w elitarnej Lidze Mistrzów.