- Przed nami dużo pracy. Mieliśmy fragmenty dobrej gry, a także takie, które nie mogą dłużej funkcjonować. Przy analizie tego spotkania będzie o czym mówić. Popełniliśmy dużo błędów informacyjnych i w grze, panował bałagan. W pierwszej połowie mieliśmy dużo sytuacji, leczy byliśmy nieskuteczni. Był to dla nas przydatny sparing - przyznał Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź. - To jest już taki etap, gdzie budujemy pewne elementy w grze - dodał.
Wciąż nie wiadomo jak będzie wyglądać kadra Widzewa Łódź na nadchodzący sezon. W zespole są roszady, a kilku zawodników jest kontuzjowanych. - Mamy jeszcze czas. Potrzebujemy obozu i sparingów z bardzo dobrymi zespołami. Chcemy, aby kadra zamykała się, abyśmy pracowali z tą grupą, która będzie. Kilku zawodników nie mogło dziś zagrać. Liczę na Sebastiana Dudka i Jakuba Kowalskiego, bo obaj dają więcej jakości. Potwierdzą to na boisku - powiedział.
Największym problemem w zespole łodzian jest środek obrony. W kadrze czerwono-biało-czerwonych jest raptem jeden nominalny stoper. Dlatego w każdym z meczów sparingów, tak jak w tym meczu z Olimpią Grudziądz, są testowani zawodnicy na tę pozycję. - Jest na pewno problem, aby to dobrze złożyć. Musimy zdecydować się i postawić na danego obrońcę. Tutaj mamy tę sytuację zachwianą - zakończył.