Do meczu z drużyną z Kraju Basków piłkarze Śląska Wrocław przystąpili w zupełnie innym składzie, niż do sobotniej potyczki z Benficą Lizbona. To było już jednak wiadome wcześniej, bowiem roszady w ustawieniu zapowiedział Orest Lenczyk. W zespole z Bilbao nie brakowało natomiast znanych nazwisk.
Pierwszy minuty były dość senne, lecz potem rozkręcili się Baskowie. Już w 6. minucie Markel Susaeta znalazł się w doskonałej pozycji po zespołowej akcji. Z kilku metrów, mając przed sobą tylko bramkarza, strzelił jednak niecelnie. To był pierwszy ostrzegawczy dzwonek dla zawodników WKS-u. Wydawało się, że Hiszpanie szybko zdobędą bramkę i w pełni zdominują potyczkę. Tak się jednak nie stało, bowiem wrocławianie na boisku prezentowali się przyzwoicie. Uprzedzając fakty - świetny mecz rozegrał Amir Spahić. Bośniacki obrońca mistrzów Polski nie tylko świetnie prezentował się w defensywie, ale także imponował akcjami ofensywnymi, gdzie mijał rywali niczym tyczki slalomowe. Wydaje się, ze to największy wygrany tego meczu w zespole Śląska. Do tej pory Spahić nie liczył na zbytnie uznanie w oczach trenera Lenczyka, czy teraz ulegnie to zmianie?
Wracając już jednak do samego meczu - Baskowie atakowali, lecz nic z tego nie wynikało. Dobrze w polu karnym prezentował się także bramkarz zielono-biało-czerwonych, Rafał Gikiewicz, który wyłapywał większość piłek.
Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę wrocławianie popełnili jednak błąd. Po dośrodkowaniu z lewej strony jeden z zawodników z Bilbao przedłużył piłkę. Akcję zamknął Markel Susaeta, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. Chwilę później ten zawodnik minimalnie pomylił się przy strzale z rzutu wolnego.
Od początku drugiej połowy piłkarze Śląska ruszyli do ataku. Tuż po wznowieniu gry strzał z ostrego kąta Sylwestra Patejuka obronił bramkarz Hiszpanów. Kilka minut później groźnie zrobiło się jednak pod bramką gospodarzy. Gikiewicz tak wybijał piłkę, ze ta spadła prosto pod nogi jednego z Hiszpanów. Gaizka Toquero natychmiast oddał strzał na bramkę Śląska, lecz golkiper WKS-u zdołał dobrze interweniować.
W 66. minucie powinno być jednak 1:1. Sylwester Patejuk znalazł się w sytuacji sam na sam, lecz zamiast strzelać zdecydował się na odegranie piłki do kolegi z zespołu. Jego podanie oczywiście było niecelne. Była to najlepsza okazja dla śląska w całym meczu.
W końcówce meczu Orest Lenczyk do gry desygnował swoich młodych piłkarzy, którzy do tej pory nie grali w pierwszej drużynie. Ku zdziwieniu wielu to właśnie ci zawodnicy zabrali się za konstruowanie akcji i podchodzili bez żadnego respektu do rywala. Mimo starać wrocławianom nie udało się jednak doprowadzić do remisu i mecz ostatecznie zakończył się jednobramkowym zwycięstwem drużyny z Bilbao.
Śląsk w Polish Masters nie wygrał więc ani jednego spotkania i zajął ostatnie miejsce w turnieju. Zespół z Bilbao uplasował się natomiast na trzeciej pozycji.
Śląsk Wrocław - Athletic Bilbao 0:1 (0:1)
0:1 Markel Susaeta 43'
Składy:
Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Rafał Grodzicki, Marek Wasiluk, Amir Spahić, Kamil Juraszek, Robert Menzel, Dalibor Stevanović, Paweł Garyga (82' Mateusz Tetłak), Sylwester Patejuk, Cristian Omar Diaz (86' Paweł Kubiak), Johan Voskamp (82' Rafał Sikorski).
Athletic Bilbao: Raul Fernandez - Andoni Iraola (62' Markel Etxeberria), Xabier Castillo, Jonas Ramalho, Jon Aurtenetxe, Carlos Gurpegi (46' Ander Iturraspe), Igor Martinez (46' Ismail Lopez), Inigo Ruiz De Gallareta, Gaizka Toquero, Markel Susaeta, Inigo Perez Soto (46' Oscar de Marcos).
Sędzia: Marek Opaliński.
Żółte kartki: Carlos Gurpegi, Jonas Ramalho, Xabier Castillo (Athletic Bilbao) oraz Rafał Sikorski (Śląsk).
Widzów: 20 000.
2. po cholerę TVP transmitowało tych "polskich mistrzów" a nie pokazuje meczów oprócz Śląska polskich drużyn w pucharach.