Przemysław Tytoń: Czuję się pewnym numerem jeden

Przemysław Tytoń po Euro 2012 nie czuje się bohaterem narodowym. Bramkarz PSV Eindhoven ma mocną pozycję w klubie i nie boi się rywalizacji o miejsce w bramce reprezentacji Polski.

Artur Długosz
Artur Długosz

Zespół PSV Eindhoven wygrał w turnieju Polish Masters, a Przemysław Tytoń został najlepszym bramkarzem całej imprezy. Golkiper holenderskiego zespołu został też bardzo ciepło przyjęty przez kibiców na Stadionie Miejskim we Wrocławiu, którzy oblegali go na każdym kroku. - Jeżeli mam czas, to nie przejdę obojętnie obok dzieci czy osób, które mnie proszą o autograf. Czułem się świetnie. Kibice dawali znać, że pamiętają o mnie. Ciepło mnie przyjęli. To było bardzo miłe - powiedział bramkarz.

- Bohaterem narodowym na pewno nie jestem. Mógłbym nim być, gdybyśmy wygrali mistrzostwa Europy. Co ja takiego zrobiłem? Nie wyszliśmy z grupy... Na pewno te chwile, które ja starałem się dać kibicom, być może zostały zapamiętane w ich głowach i być może tak reagują na moją obecność. To jest jednak bardzo miłe. Tak naprawdę przyjeżdżając do Wrocławia nie wiedziałem czego się spodziewać, bo przegraliśmy mecz z Czechami. Kibice bardzo miło mnie jednak przyjęli - dodał.

- Nie czuję się wygranym Euro, bo przegraliśmy turniej. Nie ma mowy, żebym się czuł zadowolony - stanowczo podkreślił.
Przemysław Tytoń, najlepszy bramkarz turnieju Polish Masters Przemysław Tytoń, najlepszy bramkarz turnieju Polish Masters
Nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został Waldemar Fornalik. Tytoń, który na mistrzostwach Europy pokazał się z bardzo dobrej strony, nie boi się jednak rywalizacji o miejsce między słupkami w bramce biało-czerwonych. - Nie rozmawiałem jeszcze z trenerem Fornalikiem. Nie wiem jakie ma plany odnośnie do reprezentacji. Każdy może wrócić i to trener ustala skład. Postaram się, aby w klubie zaprezentować się jak najlepiej, bo to jest najważniejsze. Reprezentacja to jest super dodatek. Trener może powołać kogo chce. To jest jego decyzja. Ja się nie boję żadnej rywalizacji. Zawsze to powtarzam. Dla mnie klub to jest podstawa i tu mam szansę się sprzedać. Jeżeli w klubie będę dobrze grał, osiągał sukcesy i swoje cele, to myślę, że reprezentacja będzie stała dla mnie otworem - skomentował golkiper PSV.

W drużynie z Eindhoven Polak jest jednak pewniakiem do miejsca w podstawowym składzie. - Czuję się pewnym numerem jeden, ale muszę bronić swojej pozycji, bo konkurencja nie śpi i każdy chce grać. Ja grając w meczach muszę udowadniać na każdym kroku, że to mi należy się bluza z numerem jeden. Chcę grać i osiągać swoje cele - zaznaczył piłkarz, który w tym sezonie chce zostać mistrzem w kraju tulipanów.

Tytoń wypowiedział się także na temat wywiadu Roberta Lewandowskiego, w którym napastnik Borussii Dortmund wypowiedział się na temat Franciszka Smudy. - Coś mnie dochodziły głosy o tym wywiadzie. Jestem jednak daleki od krytykowania osób, które otaczały nas w kadrze, bo tak naprawdę to my graliśmy na boisku i to my przegraliśmy to Euro. Nie ma co szukać winnych. Ja uważam, że możemy mieć pretensje tylko do siebie - powiedział bramkarz.

Polacy pod wodzą Fornalika będą teraz walczyć o awans do mistrzostw świata w Brazylii, które odbędą się w 2014 roku. - Na pewno podstawy są ku temu, żeby myśleć, że będzie dobrze. Nie mogę oceniać teraz trenera Fornalika, bo tak naprawdę nigdy z nim nie współpracowałem. Wyniki go ocenią i to jaką pracę wykona z grupą - zaznaczył Tytoń.

Polski bramkarz pozytywnie ocenił także organizację turnieju Polish Masters. - Myślę, że nie ma do czego się przyczepić jeżeli chodzi o organizację turnieju. Był jeden taki moment, gdzie jechaliśmy na trening i trochę to długo trwało, ale wiadomo - czasami korki nie pozwalają. Nie podniesiemy autokaru i nie polecimy nad innymi samochodami - podsumował.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×