Viktoria załatwiła sprawę w Chorzowie (wynik)

Ruch Chorzów przez 80 minut dzielnie odpierał ataki Victorii Pilzno, a gdy przejął inicjatywę to stracił dwa gole i szanse na awans do kolejnej rundy ma iluzoryczne.

Piłkarze Ruchu Chorzów znacząco ograniczyli swoje szanse na awans do kolejnej rundy eliminacji do Liga Europejskiej przegrywając 0:2 z Victorią Pilzno. Niebiescy bramki stracili w końcówce meczu, gdy przejęli inicjatywę i rywal wydawał się opadać z sił.

Pierwsze minuty wyglądały dla chorzowian obiecująco. Już w premierowej akcji Niebiescy wywalczyli rzut rożny, po którym obok bramki uderzał Żeljko Djokić. W 7. minucie po precyzyjnym dograniu na lewą stronę piłki przez Marka Zieńczuka, futbolówkę perfekcyjnie zgasił Łukasz Janoszka i z ostrego kąta niespodziewanie uderzył na bramkę. Petr Bolek desperacką interwencją wybił piłkę z linii bramkowej.

Niebiescy w tej części gry mieli jeszcze jedną dobrą okazję, gdy w 36. minucie, po dośrodkowaniu Zieńczuka z rzutu wolnego, w polu karnym Victorii powstało ogromne zamieszanie. Jednak żadnemu z chorzowian nie udało się dojść do strzału i Czesi wyjaśnili sytuację.

Dużo groźniejsze były akcje ubiegłorocznego uczestnika Ligi Mistrzów. Victoria starała się grać to skrzydłami, gdzie na lewej stronie szalał Jakub Hora, to środkiem pola. Niebiescy szczęśliwie się bronili, chociaż momentami wydawało się, że gol dla przyjezdnych jest kwestią czasu.

Goście mogli zdobyć bramkę w 24. minucie, gdy po zgraniu piłki głową przez Horę, w ostatnim momencie Michala Durisa uprzedzili, momentami grający zbyt niefrasobliwie, defensorzy wicemistrzów Polski. Z kolei w 41. minucie po uderzeniu Vladimira Daridy futbolówka, po nodze jednego z chorzowian, wyszła na rzut rożny w niewielkiej odległości mijając bramkę Michala Peskovicia. Wydawało się, że piłka nieuchronnie wpadnie do bramki Niebieskich. Ruchowi sprzyjało jednak w pierwszej połowie szczęście.

Druga odsłona rozpoczęła się od naporu Victorii. Gospodarze, mając złe wspomnienia z premierowej odsłony, cofnęli się i czekali na to, co zrobi rywal. - Wiemy co potrafi Victoria, dlatego nie mogliśmy się odkryć i zaatakować - tłumaczył po spotkaniu Maciej Sadlok.

W 54. minucie Daniel Kolar wpadł z piłką w pole karne, ale jego ostre dośrodkowanie pewnie złapał... niepewny w czwartek Michal Pesković. Po chwili w polu karnym Niebieskich doszło do potwornego zamieszania, ale chorzowianie szczęśliwie blokowali strzały Vladimira Daridy i Michala Durisa.

Niebiescy po naporze gości w końcu przedostali się pod bramkę Victorii i wywalczyli rzut wolny, z którego przepięknie uderzył Zieńczuk. Jednak piłkę nad poprzeczkę końcami palców przerzuci Petr Bolek. Kilkadziesiąt sekund później, po drugiej stronie boiska tylko desperackiej interwencji Djokicia Ruch zawdzięczał, że nie stracił gola. Defensor chorzowian wybił piłkę z linii bramkowej po technicznym strzale Martina Filo. W 68. minucie uczestnik Euro 2012 David Limbersky przestrzelił w wyśmienitej sytuacji i… do głosu zaczęli dochodzić chorzowianie.

Można było odnieść wrażenie, że Victoria osłabła, a zmiany przeprowadzone przez Tomasza Fornalika przynszą oczekiwany skutek. W 72. minucie w ogromnym zamieszaniu trzech piłkarzy Niebieskich skiksowało w dogodnych sytuacjach. Sześć minut później groźną wrzutkę Marka Zieńczuka z pola karnego w ostatniej chwili na rzut rożny wybili obrońcy z Pilzna.

Gdy wydawało się, że to Ruch jest bliższy gola, bramkę po kontrze i błędzie obrony zdobyła Victoria. Do bramki Peskovicia trafił wprowadzony w drugiej połowie David Stipek, pozostawiony sam w polu karnym. Stracona bramka podłamała gospodarzy, którzy pięć minut później przegrywali 0:2. Piłkę na piątym metrze otrzymał Duris i niespodziewanie uderzył z ostrego kąta, a futbolówka między nogami Peskovicia wtoczyła się do siatki. Ewidentny błąd golkipera Ruchu.

Do końca meczu Victoria kontrolowała przebieg gry, a Niebiescy nie potrafili jej zagrozić. Chorzowianie nie dość, że stracili na własnym stadionie dwa gole to w rewanżu wykluczony jest występ ukaranego drugą żółtą kartką w rozgrywkach Arkadiusza Piecha. - Na pewno nie powiemy, że jedziemy zagrać tam mecz. Piłka jest takim sportem, że wszystko się może zdarzyć. Jednak na pewno zdajemy sobie sprawę jak silnym zespołem jest Victoria - powiedział smutny Sadlok.

Ruch Chorzów - Viktoria Pilzno 0:2 (0:0)

0:1 - Stipek 80'
0:2 - Duris 85'

Składy:

Ruch Chorzów: Pesković - Djokić, Stawarczyk, Sadlok, Szyndrowski, Zieńczuk, Malinowski, Straka (56' Lisowski), Janoszka (61' Starzyński), Jankowski, Piech (81' Niedzielan).

Viktoria Pilzno: Bolek, Rajtoral, Sevinsky, Prochazka, Limbersky, Fillo, Darida, Horvath, Hora (73' Stipek), Kolar (87' Hanousek), Duris (90' Hejda).

Żółte kartki: Straka, Piech (Ruch Chorzów) oraz Sevinsky, Limbersky (Viktoria Pilzno).

Sędzia: Antonio Damato (Włochy).

Widzów: 4000.

Komentarze (15)
avatar
Thorn86
2.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najbardziej ze wszystkich naszych drużyn liczyłem na ruch ale jak widać chyba wzieli przykład ze śląska wrocław i pokazali że oni też potrafią grać katastrofalnie zle. 
avatar
zielin
2.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Ruchu, ale to raczej było do przewidzenia, Viktoria była faworytem. Fakt, zabrakło 10 min i byłby remis (a może i nie), ale nie mniej szkoda. 
Dani91R
2.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tRudno... czy zwyciężasz,czy nie ja i tak kocham Cię w moim seRcu jest Ruch i na dobRe i na złe !!! 
avatar
IGIZKS
2.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"A mialo byc tak pieknie......." 
85Lukasz
2.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kurcze, no brakło tej jednej bramki a dorównałby Lechowi i Śląskowi.