5 meczów w 15 dni? Dla Cracovii to sama przyjemność

Sobotnim meczem z GKS-em Katowice Cracovia rozpocznie maraton, w czasie którego w 15 dni rozegra 5 spotkań ligowych. Pasów to jednak nie przeraża, a wręcz przeciwnie - nie mogą się tego doczekać.

Natłok ligowych spotkań to efekt zmian w terminarzu ligowym Cracovii. Mecz 1. kolejki z Okocimskim Brzesko został przełożony z 5 na 22 sierpnia ze względu na udział Piwoszy w Pucharze Polski, a starcie 2. kolejki z Arką Gdynia odbędzie się 29 zamiast 15 sierpnia. W tym przypadku korekta została wprowadzona na wniosek Pasów, bowiem 15 sierpnia to termin FIFA, na który powołania do swoich reprezentacji dostali Milos Kosanovic , Andraż Struna i Aleksandr Suworow.

W związku tym rozkład jazdy Cracovii na najbliższe dwa tygodnie wygląda następująco:
18 sierpnia vs GKS Katowice w Katowicach
22 sierpnia vs Okocimski Brzesko na Suchych Stawach w Krakowie
25 sierpnia vs Stomil Olsztyn w Krakowie
29 sierpnia vs Arka Gdynia w Krakowie
1 września vs Dolcan Ząbki w Ząbkach

- Ja się z tego powodu cieszę, bo każdy mecz mistrzowski dla zawodnika to święto. Piłkarze bardzo się cieszą na taki maraton, bo oni kochają grać - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy i dodaje: - Jeśli się jest dobrze przygotowanym i jeśli ma się w miarę wyrównaną kadrę, to nie pozostaje nic innego, jak tylko cieszyć się grą. Ważna będzie regeneracja i to, co się robi między meczami, ale mam zaufanie do swoich piłkarzy. Oni mają tego świadomość i chcą osiągać dobre wyniki.
- Dla nas to będzie bardzo duża przyjemność. Nie będzie tych ciężkich dwugodzinnych treningów z trenerem Jankowiczem (śmiech). Doszliśmy do takiego poziomu treningów, że mecze są dla nas przyjemnością

- to z kolei opinia Mateusz Żytko.

Z tak napiętego kalendarza cieszy się również Bartłomiej Dudzic , który ostatnio trafia z nieznaną wcześniej w jego przypadku regularnością: - Chciałoby się grać cały czas środa-sobota, tak jak grają w Anglii czy Hiszpanii. Po to się trenuje, żeby grać i częste mecze są bardzo fajne. Nie chce mi się wierzyć, że są w Polsce piłkarze, którzy wolą trenować, niż grać. To jest być może największa bolączka polskiej piłki, że trenujemy dużo, mamy duże przestoje, a ligę zaczynamy później od innych. Potem te drużyny spotykają się w pucharach z polskimi zespołami i efekt jest wszystkim znany.

Źródło artykułu: