Skuteczne kontry gości - relacja z meczu Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa

Lechia Gdańsk mimo, że atakowała przez prawie cały mecz, przegrała z Polonią Warszawa 1:3. Bramki dla Czarnych Koszul zdobyli Gołębiewski, Wszołek i Kiełb.

Ostatni mecz w inauguracyjnej kolejce T-Mobile Ekstraklasy zakończył się wygraną Polonii Warszawa, która podobnie jak w ostatnim spotkaniu rozegranym w grudniu 2011 roku pokonała Lechię na PGE Arenie Gdańsk 3:1. Tym samym pierwszy po 20 latach przerwy mecz w roli trenera gdańskiej drużyny całkowicie Bogusławowi Kaczmarkowi się nie udał.

W obu zespołach wystąpiło po trzech nowych piłkarzy. I właśnie jeden z nich, Daniel Gołębiewski zdobył pierwszą w tym spotkaniu bramkę. W 4. minucie otrzymał dokładne podanie od Łukasza Piątka, wykorzystał niezdecydowanie obrońców Lechii i strzałem w długi róg pokonał Michała Buchalika. Było to pierwsze celne uderzenie w tej konfrontacji.

Także pierwszy celny strzał gdańskiego zespołu zakończył się golem, a jego autorem był w 12. minucie Piotr Wiśniewski, który precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego z okolic narożnika pola karnego. W tej sytuacji nie popisał się jednak golkiper gości - Mariusz Pawełek nie zdołał bowiem obronić piłki zmierzającej w krótki róg jego bramki.

Z remisu gospodarze cieszyli się zaledwie 300 sekund, a udział przy drugim trafieniu Polonii miał z kolei bramkarz Lechii. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Tomasza Brzyskiego ładnym strzałem popisał się Adam Kokoszka, Buchalik odbił piłkę w górę, a nadbiegający Paweł Wszołek skierował ją kolanem do siatki.

Warszawianie, którzy sprawiali lepsze wrażenie, bliscy byli zdobycia kolejnych bramek. W 27. minucie efektownie, ale nieznacznie niecelnie uderzył z dystansu Adam Pazio, a pięć minut później Brzyski trafił z wolnego w poprzeczkę. Z kolei w 36. minucie po centrze tego ostatniego Piątek główkował nad bramką.

Gdańszczanie przebudzili się na początku drugiej połowy i już w 48. minucie mógł wyrównać Piotr Grzelczak. Wprowadzony w przerwie napastnik biało-zielonych będąc sam przed Pawełkiem fatalnie skiksował. Za chwilę dogodnej okazji nie wykorzystał też Abdou Traore.

Piłkarze z Warszawy cofnęli się do defensywy, ale gospodarze nie mieli specjalnego pomysłu na jej sforsowanie. Niewiele też brakowało, aby drużyna trenera Kaczmarka straciła trzeciego gola. Tym razem w 80. minucie wysuniętego Buchalika po strzale z dystansu Jacka Kiełba i rykoszecie uratował słupek.

Akcjom lechistów brakowało generalnie precyzji oraz polotu i dopiero pod koniec spotkania zdołali oni poważniej zagrozić Polonii. W 82. minucie do remisu nie zdołali doprowadzić Traore i Łukasz Surma, natomiast trzy minuty później goście mogli mówić o prawdziwym szczęściu. W niesamowitym zamieszaniu w polu karnym gdańszczanie oddali cztery uderzenia, ale żadne z nich nie znalazło drogi
do siatki (dwa obronił Pawełek).

Te zmarnowane sytuacje zemściły się w 90. minucie, kiedy po kontrze i podaniu Wszołka Kiełb minął niepewnego Buchalika i z około 30 metrów ulokował piłkę w pustej bramce.

Po meczu powiedzieli:

Piotr Stokowiec (trener Polonii): Jestem szczęśliwy, że udało nam się pokonać w Gdańsku Lechię. Powszechnie wiadomo, z jakimi problemami musieliśmy się ostatnio zmagać. Udało nam się jednak szybko zbudować drużynę i zamiast na tematach ubocznych skoncentrowaliśmy się na lidze. Jestem dumny z naszej gry oraz z faktu, że strzeliliśmy trzy ładne gole. W końcówce trochę zabrakło nam sił, ale i tak walczyliśmy do ostatniego tchnienia. Gratuluję też dobrej postawy rywalom. Gospodarze co prawda przegrali, ale zaprezentowali solidny i ładny dla oko futbol. Zabrakło im głównie wykończenia.

Bogusław Kaczmarek (trener Lechii): Nie tak to miało wyglądać. Zbyt łatwo straciliśmy pierwszą bramkę, którą daliśmy sobie wbić w sposób akademicki. Szybko zdołaliśmy co prawda doprowadzić do wyrównania, co nie zmienia faktu, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu wyjątkowo nieudana.

Po przerwie na boisko wyszedł inny zespół. Dobre zmiany dali Grzelczak, Machaj i Hajrapetjan, dzięki czemu zaczęliśmy grać dynamiczniej i szybciej. Przed pierwszym gwizdkiem przestrzegałem naszych zawodników nie tyle przed lekceważeniem Polonii, ile przed przekonaniem, że będzie to łatwy mecz. Znam większość piłkarzy gości. To na pewno nie są przypadkowi gracze, a pod względem kadrowym warszawska drużyna prezentuje się solidnie.

Zabrakło nam również szczęścia, bo stworzyliśmy kilka sytuacji i można gdybać, co by było, gdybyśmy strzelili drugiego gola. Nie robię jednak z tej porażki tragedii. Chłopacy zostawili na boisku serce, ale szczęście było po stronie Polonii. Koniec tego meczu jest jednocześnie początkiem następnego i dlatego musimy już szykować się na spotkanie z Pogonią w Szczecinie".

Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 1:3 (1:2)
0:1 - Daniel Gołębiewski 4'
1:1 - Piotr Wiśniewski 12'
1:2 - Paweł Wszołek 17'
1:3 - Jacek Kiełb 90'

Składy:

Lechia Gdańsk: Michał Buchalik, Marcin Pietrowski, Krzysztof Bąk, Sebastian Madera, Piotr Brożek, Piotr Wiśniewski (66' Mateusz Machaj), Łukasz Surma, Paweł Nowak (46' Piotr Grzelczak), Andreu Guerao Mayoral, Abdou Razack Traore, Grzegorz Rasiak.

Polonia Warszawa: Mariusz Pawełek - Aleksandar Todorovski, Marcin Baszczyński, Adam Kokoszka, Adam Pazio, Paweł Wszołek, Tomasz Hołota (39' Dieme Yahiya), Łukasz Piątek, Tomasz Brzyski (68' Jacek Kiełb), Daniel Gołębiewski, Łukasz Teodorczyk (54' Władimir Dwaliszwili).

Żółte kartki: Grzegorz Rasiak, Marcin Pietrowski, Piotr Brożek, Abdou Razack Traore (Lechia) oraz Daniel Gołębiewski, Marcin Baszczyński (Polonia).

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

Widzów: 15 545.

Źródło artykułu: