Paweł Alancewicz: Wszyscy się jeszcze zdziwią

Polonia Bytom doznała drugiej porażki w drugim meczu na boiskach I ligi. Tym razem śląska drużyna uległa na własnym stadionie Olimpii Grudziądz. Niebiesko-czerwoni nie załamują jednak rąk.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Nienajlepiej do rozgrywek I ligi wystartowała Polonia Bytom. Zmagająca się z poważnymi problemami natury finansowo-sportowej śląska drużyna z dwoma porażkami na koncie zamyka dziś stawkę pierwszoligowców. W niedzielę przy Olimpijskiej bytomianie ulegli Olimpii Grudziądz (1:2). - Widać było w tym meczu charakterystyczną dla naszego zespołu ambicję i zaangażowanie. Szkoda, że nie udało się dowieźć remisu do końca, bo byliśmy tego bliscy. Trzeba walczyć dalej, podnieść głowę i iść do przodu - mówi w rozmowie z naszym portalem Paweł Alancewicz, pomocnik śląskiej drużyny.

Bytomianie długo skutecznie rywalizowali z faworyzowaną Olimpią. Sytuacja uległa zmianie dopiero w drugiej połowie, kiedy z powodu urazu boisko opuścić musiał Paweł Gamla. - Jak długo starczyło nam sił, to walczyliśmy i robiliśmy wszystko, by jak najlepiej realizować założenia taktyczne. W drugiej połowie coś pękło, poszła jedna akcja i padła bramka, która wybiła nam z rąk wszelkie argumenty - analizuje zawodnik niebiesko-czerwonych.

Największe zagrożenie Polonia stwarzała po stałych fragmentach gry. Tak też padła jedyna bramka dla bytomskiej drużyny w tym meczu. - Na każdym treningu pracujemy nad tym, by po rzutach rożnych i wolnych stwarzać zagrożenie pod bramką rywala. W meczu z Olimpią biliśmy głową w mur, ale w końcu jeden gol padł. Szkoda, że tylko jeden, bo nie dał nam nic, prócz chwili radości, ale i tak cieszymy się, bo nasza praca przynosi efekty - przekonuje gracz drużyny z Olimpijskiej.

Piłkarz z Bytomia mimo dwóch porażek z rzędu na starcie sezonu nie traci wiary, że Polonia utrzyma się na pierwszoligowym froncie. - Mamy dziś na koncie dwie porażki, ale prawda jest taka, że przy odrobinie szczęścia mogliśmy oba te mecze rozstrzygnąć na swoją korzyść. W spotkaniu z Flotą zabrakło nam doświadczenia, z Olimpią wyrachowania pod bramką rywala. Jeżeli przed kolejnym meczem z Termaliką popracujemy nad wykańczaniem sytuacji bramkowych, to będzie dobrze - uśmiecha się Alancewicz.

Polonia stanowi dziś zupełnie inną drużynę od tej, która grała na Śląsku w rundzie wiosennej. - Mamy w tym sezonie bardzo młody skład i nasza postawa w tym sezonie jest dużą niewiadomą. Na wiosnę w wyjściowej jedenastce grali tacy piłkarze jak Hermes czy Daniel Mąka, którzy swoim doświadczeniem ten zespół napędzali. Myślę, że młodzież w tym sezonie jeszcze zaskoczy i wszyscy się jeszcze zdziwią - zapewnia pomocnik bytomskiej drużyny.

- Nikt z nas nie bierze pod uwagę, że możemy spaść z ligi. Póki co zbieramy doświadczenie i to kosztuje nas utratę punktów, ale jesteśmy dopiero na początku sezonu i nic nie jest przesądzone. Jestem przekonany, że na pewno zdołamy utrzymać się w lidze, bo dla wielu chłopaków z tej drużyny Polonia to świętość i nikt nie odpuści walki o przetrwanie - puentuje nasz rozmówca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×