Latynosi wracają do Górnika

Willy Rivas tym razem zgodnie z planem wylądował w Polsce i w środę przed południem pojawił się na treningu Górnika. Formalnie nic nie powinno stać na przeszkodzie, by Peruwiańczyk wsiadł do autokaru jadącego w piątek do Wielkopolski. Natomiast w Zabrzu nadal nie ma Leo Markovskiego – pisze Sport.

Nie ulega już wątpliwości, że przyszłość na prawej obronie Górnika należy do Willy'ego Rivasa, który wprawdzie pokazał się ledwie w kilku sparingach, ale na koncie ma wywalczone ponad miesiąc temu mistrzostwo Peru. Poza tym krótki czas spędzony na boisku w letniej przerwie pokazał, że niebawem może być poważnym wzmocnieniem Górnika, od dłuższego czasu mającego ogromny problem z obsadzeniem prawej strony obrony. - Rivas w swojej lidze grał jako boczny pomocnik i obrońca. Na obu tych pozycjach na pewno da sobie radę - mówi Krzysztof Hetmański, dyrektor sportowy Górnika.

Rivas jest, Leo Markovski też. Tyle że w Brazylii. Ofensywny pomocnik w środę miał wrócić do Polski, ale w jego wypadku termin też przesuwa się z dnia na dzień. - Może w czwartek, może w piątek... Konkretnego sygnału jeszcze nie mamy - twierdzi Jan Zieleźnik. Jeżeli piłkarz, który w Brazylii wziął w tym czasie ślub, nie wróci przed weekendem, oznaczałoby to, że Markovski byłby do dyspozycji Ryszarda Wieczorka najwcześniej na mecz piątej kolejki z Piastem Gliwice.

Komentarze (0)