Początek spotkania był dość spokojny. Potem z minuty na minutę inicjatywę zaczęli przejmować goście z Rzeszowa. Stalówka zaczęła popełniać błędy w defensywie. To jednak gospodarze objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Damiana Łanuchy ładnie w polu karnym do strzału głową złożył się Michał Kachniarz i wpakował piłkę do siatki. - Nie udało mi się jej sięgnąć. Może gdybym był bardziej wysunięty. A tak piłka przeszła mi po ręce, odbiła się od słupka i wpadła do siatki - mówił po zawodach golkiper Stali Rzeszów i wychowanek Stalówki Tomasz Wietecha.
Przez kolejne minuty inicjatywę posiadali gospodarze. Dobrze w tym fragmencie meczu spisywał się Łanucha. Po jednym z jego podań Wojciech Fabianowski trafił do siatki, ale napastnik zielono-czarnych był na spalonym. W 25. minucie Wietechę próbował zaskoczyć Rafał Turczyn, ale golkiper biało-niebieskich popisał się refleksem wybijając futbolówkę na rzut rożny. Cztery minuty później znów dogrywał Łanucha. Piłkę głową uderzył Michał Czarny, lecz niecelnie. Akcję próbował zamykać jeszcze Fabianowski, ale nie sięgnął piłki.
Goście w pierwszej odsłonie mieli właściwie jeszcze jedną dobrą okazję. W 32. minucie Arkadiusz Baran widząc, że bramkarz Stalówki Paweł Zieliński nie zdążył wrócić do bramki po jednej z interwencji zdecydował się na strzał, ale zmierzającą do siatki piłkę zdołał wybić jeden z graczy gospodarzy. Z kolei po zmianie stron na boisku pojawił się inny zespół z Rzeszowa. - Porozmawialiśmy sobie w szatni - mówił Wietecha. Goście z animuszem ruszyli do ataku. W ciągu trzech minut zdołali sobie stworzyć dwie dobre okazje, ale najpierw Kamil Stachyra nieznacznie chybił, a po chwili Zieliński obronił uderzenie Daniela Koczona.
W 50. minucie Andreja Prokić padł w polu karnym, ale arbiter nie wskazał na wapno, lecz ukarał pomocnika gości żółtą kartką. - Sędzia nas oszczędził w tej sytuacji - stwierdził na konferencji prasowej szkoleniowiec zielono-czarnych Mirosław Kalita. Chwilę potem goście dopięli swego. Błąd popełnił Czarny, rzeszowianie wyszli z kontrą 2 na 4. Pierwszy strzał Prokicia obronił jeszcze Zieliński, ale przy dobitce był już bezradny. 180 sekund później Prokić wykorzystał świetne dogranie ze środka pola, uprzedził wychodzącego Zielińskiego i lobem zdobył drugą bramkę dla gości.
Gospodarze potrzebowali blisko kwadransa, aby się otrząsnąć i ruszyć do odrabiania strat. Zielono-czarni nie potrafili jednak wykorzystać kilku prezentów defensywy gości. Najlepsze okazje zmarnowali Fabianowski i Wojciech Białek. Pierwszy otrzymał idealne podanie na głowę na 7-8 metr, ale uderzył bardzo lekko. Białek z kolei z pola karnego z kąta trafił tylko w boczną siatkę. Więcej klarownych okazji nie było. Stal Rzeszów wygrała w Stalowej Woli jak najbardziej zasłużenie.
Powiedzieli po meczu:
Ryszard Kuźma (trener Stali Rzeszów): Udało nam się wyjść z dużego problemu, który sami sobie zgotowaliśmy. Człowieka poznaje się nie po tym jak klęka, ale jak wstaje z kolan. My to uczyniliśmy. W drugiej połowie postawiliśmy na szalę wszystko, co mamy najlepsze. Wyrwaliśmy Stalówce to zwycięstwo. To był dla nas ciężki bój. Gospodarze postawili nam wysoko poprzeczkę.
Mirosław Kalita (trener Stali Stalowa Wola): Było trochę kurtuazji w wypowiedzi trener gości jeśli chodzi o nas. Postawiliśmy bardzo nisko poprzeczkę rywalom z Rzeszowa. Mieliśmy jeden cel, zdobyć szybko gola. Zagraliśmy słabo w drugiej linii, a do tego nie spełniliśmy jednego z zadań, jakim była skuteczna gra w defensywie. Popełniliśmy w obronie mnóstwo strasznych błędów. Niestety nie popisał się w tym spotkaniu Michał Czarny. Sędzia nas trochę oszczędził, gdyż mógł podyktować jedenastkę dla gości. Mogliśmy się pokusić o remis, ale nie udało się wykorzystać dobrych okazji. Stal Rzeszów wygrała zasłużenie.
Stal Stalowa Wola - Stal Rzeszów 1:2 (1:0)
1:0 - Kachniarz 17’
1:1 - Koczon 51’
1:2 - Prokić 54’
Składy:
Stal Stalowa Wola: Zieliński - Demusiak (33’ Getinger), Czarny, Dąbek, Sikorski, Cebula, Żmuda, Kachniarz (64’ Horajecki), Łanucha (56’ Białek), Turczyn, Fabianowski.
Stal Rzeszów: Wietecha - Nakrosius, Przybyszewski, Duda, Solecki (46’ Florian), Lisańczuk, Baran (80’ Jędryas), Krzysztoń, Stachyra, Koczon (72’ Persona), Prokić.
Żółte kartki: Czarny, Żmuda, Dąbek, Cebula (Stal Stalowa Wola) oraz Prokić, Florian, Przybyszewski (Stal Rzeszów).
Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec).
Widzów: 1000.
Koszmarne błędy Stalówki - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Stal Rzeszów
Stal Stalowa Wola przegrała mecz ze Stalą Rzeszów, mimo że prowadziła do przerwy 1:0. Rzeszowianie w 3 minuty załatwili sprawę po swojemu.
poczekajmy jeszcze chwile z pompowaniem balonika Hej hej Stal Rzeszów!