Dorobek punktowy ekipy Roberta Podolińskiego mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie straciła ona gola w 93. minucie pojedynku z Wartą. W efekcie zamiast zwycięstwa ząbkowianie zanotowali remis. - Po ostatnim meczu odczuwamy wielki niedosyt. Do pełni szczęścia zabrakło nam raptem trzydziestu sekund. Biorąc pod uwagę przebieg gry, 2:2 nie jest dla nas wynikiem krzywdzącym, jednak trudno się z niego cieszyć w takich okolicznościach - powiedział Piotr Bazler.
W obecnych rozgrywkach Dolcan spisuje się solidnie. Nie doznał jeszcze ani jednej porażki. - Nie wykonujemy długich podań, licząc tylko na kontry. Unikamy antyfutbolu i staramy się grać w piłkę. Na razie jest nieźle, ale rok temu wystartowaliśmy podobnie, a skończyło się walką o utrzymanie. Nie możemy więc wpadać w przesadną radość. Trzeba dalej robić swoje, żeby później nie było nerwówki - zaznaczył 31-letni pomocnik.
W niedzielę zespół Roberta Podolińskiego czeka jeden z trudniejszych meczów w rundzie jesiennej. Zabkowianie podejmą bowiem Cracovię.