Słoniki pouczyły Piwoszy - relacja z meczu Okocimski Brzesko - Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Derby Zachodniej Małopolski powinny zakończyć się remisem. Tymczasem Termalika udzieliła lekcji mniej doświadczonemu sąsiadowi jak wygrywać mecze, w których nie jest się drużyną lepszą.

Spotkanie lepiej rozpoczęli goście. To oni byli częściej przy piłce i wyglądało, że mają pomysł jak rozmontować defensywę gospodarzy. Popularne Słoniki, raz jednym, raz długim skrzydłem próbowały rozerwać dobrze broniących się Piwoszy. Pierwszy na bramkę Dawida Mieczkowskiego z linii pola karnego uderzał Szymon Sobczak, ale wyciągnięty jak struna bramkarz Okocimskiego zdołał złapać piłkę. Po kwadransie śmielej zaatakowali gospodarze i na efekty nie trzeba było długo czekać. Dryblujący w polu karnym Piotr Darmochwał został podcięty, a sędzia bez wahania wskazał na 11 metr. Pewnym wykonawcą rzutu karnego okazał się Wojciech Wojcieszyński i kibice w Brzesku mogli cieszyć się z prowadzenia. Podrażnieni goście jeszcze częściej byli przy piłce, próbując akcjami oskrzydlającymi stworzyć zagrożenie w polu karnym Mieczkowskiego. W 27 minucie prawa strona wdarł się w pole karne ambitnie grający Dariusz Pawlusiński. Wyłożył piłkę jak na tacy niepilnowanemu Andrzejowi Rybskiemu. Uderzenie jasnowłosego zawodnika Termaliki obronił bramkarz, ale odbitą piłkę do własnej bramki skierował Konrad Wieczorek. Od tego momentu obraz gry wrócił do tego z początków meczu. Cofnięci gospodarze starali się neutralizować ataki dobrze zorganizowanych gości i szukać swoich szans w kontrach. Do gwizdka oznajmującego koniec pierwszej połowy na boisku działo się niewiele. Warto odnotować jedynie dobre dośrodkowanie Damiana Piotrowskiego, po którym piłka nie dotknięta przez nikogo przeleciała wzdłuż całego pola karnego.

W druga połowę dużo lepiej weszli gospodarze. Najpierw w 50 minucie z piłką nieznacznie minął się Łukasz Zaniewski. Dwie minuty później z prawej strony uciekł Paweł Pyciak. Dośrodkował w pole karne, gdzie na piłkę czekał Wojcieszyński. Strzał kapitana gospodarzy obronił Sebastian Nowak, a dobitka przeszła nad poprzeczką. Spotkanie powoli zaczęło nabierać rumieńców. W 60 minucie przypadkowa piłkę w polu karnym przejął Rybski, ale jego strzał zdołali zablokować defensorzy gospodarzy. Do odbitej piłki dopadł wprowadzony po przerwie Jan Pawłowski. Jego potężne uderzenie o centymetry minęło bramkę Mieczkowskiego. Po chwili piłka zatrzepotała w bramce po przepięknym uderzeniu tego samego zawodnika gości. Arbiter tego meczu dopatrzył się jednak niebezpiecznego zagrania i trafienia nie uznał. 8 minut przed końcem chwila dekoncentracji defensorów Piwoszy kosztowało ich utratę drugiej bramki. Przed polem karnym znalazł się Piotr Ceglarz. Przez nikogo nie atakowany uderzył tuz przy ziemi, a piłka wpadła do bramki tuz przy lewym słupku. Po chwili powinno być już 3:1 dla gości. Lewym skrzydłem pognał Rybski i podał piłkę do stojącego w okolicach piątego metra Pawłowskiego. Bramkarz Okocimskiego zdołał jednak zablokować uderzenie napastnika gości. Do końcowych sekund zawodnicy Termaliki starali się podwyższyć prowadzenie, ale abo uderzali niecelnie, albo dobrze bronił Mieczkowski. Tym samym gospodarze przedłużyli swoją serie porażek, a Słoniki odniosły trzecie zwycięstwo na wyjeździe.

Pomeczowe wypowiedzi:

Kazimierz Moskal (Termalica Bruk-Bet Nieciecza): Po tym meczu powinno wystarczyć powiedzieć, że wygraliśmy 2:1. Patrząc na poziom, który zaprezentowały oba zespoły, ciężko było ten mecz wytrzymać. Z przebiegu spotkania z pewnością nie zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale piłka nożna jest niesprawiedliwa. Ten wynik kręcił się gdzieś w okolicach remisu. W końcówce udało nam się oddać strzał, który dał nam trzy punkty. Odwróciliśmy losy meczu, bo przegrywaliśmy i udało nam się podnieść. Tylko trzy punkty cieszą.

Krzysztof Łętocha (Okocimski Brzesko): Remis byłby sprawiedliwym wynikiem. My się cały czas uczymy i w tym meczu też widać było jakiś postęp. Wyszliśmy na prowadzenie, pierwsi strzeliliśmy bramkę. Pewne elementy jednak jeszcze nie funkcjonują. Spotkania z takimi zespołami wymagają od zespołu pełnej koncentracji. To był typowy mecz walki. Termalika zadała nam cios w momencie gdy już nie było czasu na odrobienie strat. Trzeba podziękować zawodnikom za zaangażowanie. Na własnym stadionie wypada punkty zdobywać, ale liczę że w następnych meczach uda się te stracone oczka odrobić. Nie stoimy na straconej pozycji i myślę, że ta nauka wyjdzie w przyszłości na dobre moim zawodnikom.

Okocimski Brzesko - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:2 (1:1)

1:0 - Wojcieszyński (k.) 14'
1:1 - Wieczorek (sam.) 27'
1:2 - Ceglarz 82'

Składy:

Okocimski Brzesko: Dawid Mieczkowski - Konrad Wieczorek (84' Iwan Litwiniuk), Mateusz Urbański, Radosław Jacek, Mateusz Wawryka, Wojciech Wojcieszyński, Tomasz Baliga, Marcin Szałęga, Paweł Pyciak, Piotr Darmochwał (67' Idrissa Cisse), Łukasz Zaniewski (54' Tomasz Ogar).

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Karol Piątek, Jakub Czerwiński, Dalibor Pleva, Łukasz Pielorz, Vojtech Horvath, Andrzej Rybski, Piotr Ceglarz, Dariusz Pawlusiński (65' Krzysztof Lipecki), Damian Piotrowski (77' Łukasz Szczoczarz), Szymon Sobczak (46' Jan Pawłowski).

Żółte kartki: Zaniewski, Wieczorek, Urbański (Okocimski).

Sędzia: Dawid Bukowczan (Żywiec).

Widzów: ok 1200.

Komentarze (0)