Stanislav Levy: Nie przyszedłem, by robić rewolucję

Stanislav Levy to nowy szkoleniowiec Śląska Wrocław. Czech dostrzega potencjał w zespole mistrza Polski i od środy zamierza ostro zabrać się do pracy z drużyną.

Śląsk Wrocław ma już nowego trenera. Oresta Lenczyka na stanowisku pierwszego szkoleniowca zastąpił Stanislav Levy. - Przede wszystkim najważniejsze będzie poznać jak ta drużyna wygląda w bezpośrednich treningach. W ten sposób dowiem się czegoś o piłkarzach. Zespół widziałem już w niektórych meczach, ale to nie jest najważniejsze. Najbardziej istotna jest codzienna praktyka i treningi. Dopiero po pewnym czasie będę już mógł dokładniej powiedzieć jak dalej będę prowadził ten zespół - powiedział Czech tuż po podpisaniu kontraktu z mistrzem Polski.

Czech długo się nie zastanawiał nad ofertą klubu z Wrocławia. - Oferta ze Śląska była dla mnie bardzo znacząca, szybko podjąłem decyzję o jej przyjęciu - zaznaczył. Levy oglądał dwa mecze WKS-u - w europejskich pucharach z Hannoverem 96 oraz niedzielne spotkanie w T-Mobile Ekstraklasie z Ruchem Chorzów. - Niestety widziałem przede wszystkim dwie porażki Śląska Wrocław w meczach pucharowych z Hannoverem. Oglądałem jednak niedzielne spotkanie z Ruchem Chorzów. Widziałem wiele pozytywnych elementów i właśnie nad ich podtrzymaniem i rozwijaniem chcę się skupić w swoich pierwszych dniach pobytu w klubie - wyjaśnił szkoleniowiec.

Na temat polskiej ligi nowy opiekun zielono-biało-czerwonych języka zasięgnął między innymi od Pavla Hapala, trenera KGHM Zagłębia Lubin. - W ostatnich dniach nie byłem z czeskimi trenerami w bezpośrednim kontakcie, ale w czasie trwania rozgrywek ligi czeskiej, jak któryś z tych szkoleniowców był w kraju, to oczywiście bezpośrednio z nim rozmawiałem. Trochę informacji o lidze polskiej więc zebrałem - wyjaśnił.

Piłkarze Śląska w poniedziałek poznają swojego nowego trenera. Pierwszy trening odbędą jednak dopiero w środę. - W niedzielę zespół miał bardzo trudny mecz. Poza tym oczywiście było widać zmęczenie nie tylko meczami z Hannoverem, ale i podróżą. W związku z tym w poniedziałek zawodnicy będą mieli tylko lekki rozruch pomeczowy. Wtorek jest wolny, a od środy zabieramy się ostro za zajęcia - wyjaśnił były reprezentant Czechosłowacji.

Wrocławianie za Oresta Lenczyka znani byli ze swojego defensywnego stylu gry. Teraz to ma się zmienić. - W pracy ze swoim poprzednim zespołem preferowałem system 4-2-3-1, ale jeszcze raz podkreślam - to, że na boisku jest dwóch napastników nie znaczy, że gra jest bardziej ofensywna. To zależy od tego, na ile do przodu grać będą boczni obrońcy i boczni pomocnicy. To decyduje o sile ofensywności gry. Ofensywny pomocnik musi zdecydowanie brać czynny udział w grze do przodu całego zespołu. Oczywiście trzeba zawsze umiejętnie rozważyć siły pomiędzy defensywą a ofensywą. Żaden z tych elementów nie może być jakoś wyróżniony - podkreślił czeski trener.

- Nie przyszedłem, aby robić rewolucję we Wrocławiu. Przyszedłem tutaj z celem, aby bezpośrednio współpracować ze wszystkimi po to, żeby podnosić jakość. Myślę, że właśnie ta wzajemna współpraca będzie najlepszym systemem pozwalającym podnieść jakość drużyny. Jak wszyscy wiemy, zespół bez trenera i trener bez zespołu nic nie działa. Ten system nie ma szans się rozwijać - dodał.

- O finansach nie będę rozmawiał, bo to nie jest moja rola. Główny cel, czyli czołówka tabeli i gra w europejskich pucharach według mnie jest do zrealizowania. W pełni się z nim utożsamiam i będziemy do tego dążyć - podsumował Stanislav Levy.

Źródło artykułu: