Stanislav Levy od poniedziałku jest trenerem Śląska Wrocław. Podczas swojego pierwszego dnia na stanowisku opiekuna mistrzów Polski szkoleniowiec tylko przywitał się z piłkarzami. Na środę zaplanowano już jednak pierwszy poważny trening.
Na boisku na stadionie przy ulicy Oporowskiej pojawili się prawie wszyscy zawodnicy - zabrakło bowiem przebywającego na zgrupowaniu reprezentacji Polski Waldemara Soboty. Zajęcia prowadził Paweł Barylski, a Levy tylko przyglądał się zawodnikom. Podczas wewnętrznej gierki żaden z piłkarzy nie odstawiał nogi. Ćwiczących kolegów z boku boiska obserwowali Amir Spahić i Marcin Kowalczyk, którzy mają lekkie problemy zdrowotne.
Zajęcia trwały niemal dwie godziny i były bardzo intensywne. Zawodnicy najpierw zebrali się na środku boiska i przez kilka minut słuchali wskazówek trenera. Następnie odbyła się rozgrzewka, po której drużyna została podzielona na grupy, które szlifowały podania z pierwszej piłki.
W drugiej części zajęć piłkarze zostali podzieleni na dwie drużyny. Zespoły rywalizowały ze sobą na skróconym polu gry, które z biegiem czasu było coraz bardziej powiększane. Gierka była bardzo szybka i intensywna, ale pomimo tego nie zabrakło ciekawych i kombinacyjnych akcji.
W piątek mistrzowie Polski prawdopodobnie rozegrają sparing z zespołem z 2. Bundesligi. Pierwotnie Orest Lenczyk planował zabrać zespół do Spały.