We wtorek reprezentacja Polski zmierzy się w Mołdawią w drugim meczu eliminacji do mistrzostw świata, które w 2014 roku odbędą się w Brazylii. Co ciekawe szkoleniowiec naszego najbliższego rywala nie dostrzega słabych stron w naszej kadrze. - Śledziłem przebieg meczu Polski z Czarnogóra. To było spotkanie na wysokim poziomie. Jednak i druga ekipa stawia sobie wysokie cele. We wtorek będziemy mieli ciężki orzech do zgryzienia. Chcemy jednak wykorzystać swoje szanse i będziemy grać na tyle, na ile nas stać - powiedział Ion Caras.
- Mocne strony Polaków to linia ataku, a słabych stron to nie bardzo widzę. Wtorkowy mecz będzie dla nas trudny, ale zrobimy wszystko co możemy, żeby wynik był dla nas satysfakcjonujący. Na ten dzień przypadają moje urodziny i mam nadzieję, że chłopcy zrobią mi prezent - zaznaczył trener z uśmiechem na ustach.
Mołdawia w swoim pierwszym meczu eliminacyjnym przegrała u siebie aż 0:5 z Anglią. - Niezbyt poszczęściło nam się w pierwszym meczu. Trafiliśmy na
drużynę angielską, ale tak się złożyło, że potraktowali nas bardzo poważnie. Zrobiliśmy to co mogliśmy, ale oczekiwania były większe. Ten mecz wzbudził wielkie emocje w Mołdawii. Teraz w krótkim czasie przylecieliśmy tutaj do Polski i dobrze wiemy, że trafiliśmy do silnej grupy. Są w niej cztery drużyny, które stawiają sobie maksymalne cele. Nam daje się szanse na przedostatnie miejsce w grupie. Oczywiście we wtorek czeka nas bardzo trudny mecz, ale pragniemy wykorzystać nasze szanse - zaznaczył szkoleniowiec.
Ion Caras przyznał, że śledził w telewizji mistrzostwa Europy w piłce nożnej, które odbywały się w Polsce i na Ukrainie. - Śledziłem poczynania polskiej drużyny na Euro 2012. Zespół przedstawił bardzo dobrą grę, ale niestety nie awansował z grupy. Jednocześnie chcę powiedzieć, że w kwestii organizacji Euro Polska stanęła na wysokim poziomie zwłaszcza jeśli chodzi o stadiony na których odbyły się mecz - zaznaczył trener.
Coras zapowiada zmiany w składzie swojej reprezentacji na mecz z biało-czerwonymi. - Na oba spotkania eliminacyjne było powołanych 23 piłkarzy, a do Polski przyjechało 18. Względem ostatniego meczu na pewno będą zmiany. Ci, którzy słabo zagrali z Anglią, zostaną zastąpieni przez innych - wyjaśnił trener, który cały czas podkreślał, że Anglicy bardzo poważnie potraktowali jego zespół. - Ich pressing zwłaszcza w pierwszej połowie był tak duży, że nie dali nam żadnej okazji do strzelenia gola. Naprawdę potraktowali nas bardzo
poważnie - podkreślił.
Coras uważa, że polska jest bardzo silna zwłaszcza w ataku, a także cieszy się, że przeciwko jego podopiecznym nie zagra Ludovic Obraniak. - To co charakteryzuje Polaków, to szybki atak. Będziemy się koncentrować, abym im to uniemożliwić. Co do Obraniaka to szkoda, że tak wartościowy gracz został wyeliminowany w sposób nieregulaminowy - podsumował opiekun kadry narodowej Mołdawii.