Nafciarze na fali (relacja)

Wisła Płock ewidentnie już zapomniała o falstarcie na początku rozgrywek. Ostatnie spotkania udowadniają, że Nafciarze chcą wrócić do ekstraklasy. Tym razem płocczanie pokonali na trudnym terenie w Zabierzowie miejscowego Kmitę. Jedyną bramkę dla Wisły zdobył w 55. minucie Kamil Gęśla.

Spotkanie obie ekipy rozpoczęły bardzo asekuracyjnie, tak więc przez pierwsze minuty niewielka grupa kibiców, która w piątkowe popołudnie przybyła na gminny stadion w Zabierzowie miała sporo powodów do narzekania. Na pierwsze groźne sytuacje trzeba było poczekać niewiele ponad dwadzieścia minut. Wtedy Nafciarze zmarnowali trzy dogodne akcję. Pierwsze niecelnie uderzał Kamil Gęśla, potem zawodnicy z płocka nie wykorzystali niefrasobliwości formacji defensywnej Kmity, by na końcu Łukasz Grzeszczyk przestrzelił nad bramką.

Minutę później gospodarze także próbowali swoich sił w ofensywie, a mianowicie strzał na bramkę Roberta Gubca oddał Maciej Bębenek, jednak piłka nie znalazła drogi do siatki Nafciarzy. W 31. minucie Kmita powinien prowadzić. Golkiper gości fatalnie wybił futbolówkę prosto pod nogi nadbiegającego Wojciecha Fabianowskiego, lecz ten także się nie popisał, bowiem wypuścił sobie zbyt mocno piłkę i ze stu procentowej okazji nic nie wyszło.

Do końca pierwszej połowy nie działo się już zbyt wiele. Warta odnotowania jest jeszcze 42. minuta, kiedy Dariusz Romuzga przestrzelił z dystansu. W trzech pierwszych kwadransach gry piłkarze nie zachwycili nielicznej grupy kibiców, którzy chcieli szybko zapomnieć o fatalnej pierwszej połowie.

Druga część spotkania zaczęła się dobrze dla gości z Płocka. Ładne rozegranie rzutu rożnego w wykonaniu ekipy Nafciarzy, ostatecznie piłkę w pole karne dośrodkował Adrian Mierzejewski. Całą akcję celnie głową wykończył Gęśla. W 63. minucie powinna paść kolejna bramka dla Wisły. Pierwsze Kamil Majkowski okazał mniej zimnej krwi niż bramkarz gospodarzy i ostatecznie przegrał pojedynek sam na sam z Różalskim, potem Gęśla nie potrafił dobić piłki do pustej bramki.

Na dwadzieścia minut przed zakończeniem spotkania nadzieje gospodarzy na dobry wynik zostały mocno rozbudzone. Robert Chwastek sfaulował w polu karnym Wisły Bębenka i sędzia bez zawahania wskazał na wapno. Jedenastki na bramkę nie potrafił jednak zamienić Paulius Paknys. Do końca spotkania Kmita dążył do zdobycia wyrównującej bramki, jednak mądrze grająca defensywa gości rozbijała wszystkie ataki zabierzowian.

Kmita Zabierzów - Wisła Płock 0:1 (0:0)

0:1 - Gęśla 55'

W 69. minucie Paknys (Kmita) nie wykorzystał rzutu karnego.

Składy:

Kmita Zabierzów: Różalski - Makuch, Paknys, Jędrszczyk, Gawęcki, Bębenek, Romuzga, Zawadzki (66' Szwajdych), Cebula, Fabianowski (66' Krauze), Kościukiewicz (60' Bagnicki).

Wisła Płock: Gubiec - Żytko, Jarczyk, Belada, Chwastek, Jacek Wiśniewski (77' Brynkiewicz), Grzeszczyk, Majkowski, Mierzejewski (87' Gregorek), Bartosz Wiśniewski, Gęśla (71' Grudzień).

Żółte kartki: Jędrszczyk (Kmita).

Sędzia: Albert Smalcerz (Sosnowiec).

Widzów: 300.

Najlepszy piłkarz Kmity: Mariusz Różalski.

Najlepszy piłkarz Wisły: Kamil Gęśla.

Najlepszy piłkarz meczu: Kamil Gęśla.

Komentarze (0)