Artur Długosz: Co prawda odnieśliście zwycięstwo z Mołdawią, ale nie było chyba tak łatwo, jak wszyscy oczekiwali.
Eugen Polanski: My wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale problem był w tym, że nie zrobiliśmy wielu rzeczy, aby było nam łatwiej. Myślę, że nie wszystko nam wyszło. W defensywie musieliśmy za dużo biegać za piłką i rozrzucili nas po całym boisku. Potem jak mieliśmy piłkę, to... Tak grać jest bardzo ciężko, ale nas teraz to nie obchodzi. Gdybyśmy wygrali 5:0, 4:0 czy 2:0, to mamy trzy punkty, a w dwóch meczach cztery. Myślę więc, że jest dobrze.
To formalne ustawienie z dwójką napastników - dobrze się wam tak grało, czy wolicie to 4-5-1 w którym występowaliście do tej pory. Lepiej się w nim czujecie?
- Nie wiem czy to było 4-4-2. Może tak było widać, ale my tak nie graliśmy. To jest jednak decyzja trenera. Myślę, że drużyna musi w każdym systemie - a przynajmniej musi mieć takie dwa - w których potrafi grać. Na pewno potrafimy się lepiej zaprezentować niż jak w spotkaniu z Mołdawią. My o tym wiemy. Na końcu liczą się jednak trzy punkty.
Zaskoczyło was to, jak zagrała Mołdawia?
- Mieliśmy analizę wideo i wiedzieliśmy jak oni grają. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko i tak było. Tak jak my graliśmy, to było jeszcze trudniej niż w ogóle. Daliśmy jednak jakoś radę.
Cztery punkty w tych dwóch meczach to był plan minimum?
- Myślę, że możemy się z tego cieszyć. Na wyjeździe w Czarnogórze zdobyliśmy punkt w takim trudnym meczu i to chyba jest dobrze. Tutaj w domu zwyciężyliśmy z Mołdawią. W tym przypadku musieliśmy wygrać i tak się stało. Teraz patrzymy na następne spotkanie. To będzie już zupełnie inny mecz.
Kamil Glik mówił w poniedziałek, że po remisie w Czarnogórze atmosfera w reprezentacji zdecydowanie się poprawiła. Twoim zdaniem po nieudanym Euro teraz jest ona już lepsza?
- Myślę, że po zwycięstwie atmosfera jest zawsze lepsza, niż jak się przegrywa albo coś się nie udaje. Sądzę, że w drugiej połowie meczu w Czarnogórze każdy widział, że jak przegrywaliśmy 1:2, to jak potem zagraliśmy i w ogóle jak zaprezentowaliśmy się też w pierwszej części gry. Nie było łatwo, ale chyba drużyna pokazała charakter.
Przed wami mecz z Anglią z którą reprezentacji Polski nie udało się wygrać o dawna. Czy to już będzie kluczowe spotkanie w eliminacjach do mistrzostw świata?
- Na pewno. Myślę, że Anglia jest jednym z faworytów w grupie. Nie wiem jaki był teraz ich wynik, chyba przegrali...
Zremisowali 1:1.
- Zremisowali... To dobrze. Myślę, że idzie z nimi wygrać. Jak już mówiłem - będzie to całkiem inny mecz. Oni będą faworytem i może to lepiej dla nas.
Wy wolicie jak uważa się was za faworyta czy jednak za tych, którzy mają się skupić na defensywie i atakować z kontry?
- Chcemy wygrać. Obojętnie czy jesteśmy faworytem czy nie. Myślę, że we wtorek też byliśmy faworytem i musieliśmy skupić się na defensywie i dobry mecz zagrać. Dobrego spotkania nie udało się zagrać, ale są trzy punkty. To jest najważniejsze.
Uważasz, że ty rozegrałeś słabsze spotkanie?
- Tak. Myślę, że nie dużo wychodziło nam z piłką w tym spotkaniu. Tak jak mówiłem - w defensywie bardzo dużo musieliśmy biegać. Może tego nie widać, ale potem jak byliśmy przy piłce to naprawdę mieliśmy ciężkie nogi. Potem traciliśmy te piłki.