Śląsk nie wykorzystał szansy - relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław

Mecz Podbeskidzia Bielsko-Biała ze Śląskiem Wrocław zakończył się wynikiem 1:1. W tym spotkaniu po raz pierwszy na ławce trenerskiej WKS-u zasiadł Stanislav Levy. Podbeskidzie kończyło w dziewiątkę.

Od mocnego uderzenia rozpoczął Śląsk Wrocław wyjazdowy pojedynek z bielskim Podbeskidziem. Kontuzja, która już w 6. minucie wyeliminowała Christiana Diaza nie zdeprymowała mistrzów Polski, u których na ławce trenerskiej debiutował Stanislav Levy. Minutę później objęli prowadzenie po solowej akcji Waldemara Soboty. Nieatakowany zawodnik przebiegł kilkadziesiąt metrów, a następnie bez większych problemów minął czterech bielskich obrońców i oddał strzał. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.

Pozostałe minuty pierwszej połowy upłynęły w sennej atmosferze. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Podbeskidzie nie miało pomysłu, jak przedrzeć się pod bramkę Mariana Kelemena. Gospodarze razili też niedokładnością. Śląsk prezentował się korzystniej; szanował piłkę i częściej atakował. Najbliższy podwyższenia wyniku był Sylwester Patejuk, który w 40. minucie trafił w poprzeczkę.

Początek drugiej połowy nie przyniósł ciekawszej gry. Bielszczanie próbowali atakować, ale defensorzy Śląska likwidowali wszelkie zagrożenie. Dopiero wprowadzenie w 55. minucie Kamila Adamka natchnęło Podbeskidzie. Minutę później Sławomir Cienciała dośrodkował na "długi słupek" bramki gości, piłkę głową do środka zgrał Fabian Pawela, gdzie był już Adamek, który skierował ją do bramki. To jego pierwszy gol w ekstraklasie. Adamek jeszcze trzy miesiące temu występował w bielskiej klasie okręgowej.

Bramka dla Podbeskidzia sprawiła, że mecz nabrał nieco rumieńców. Gra stała się szybsza, ale i ostrzejsza. W 77. minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, za faul na Patejuku, obejrzał bielski obrońca Juraj Dancik. W 81. minucie Pawela, który również miał na koncie żółty kartonik, sfaulował Dalibora Stevanovica i także opuścił plac gry.

Podbeskidzie w dziewiątkę skutecznie się broniło starając utrzymać piłkę na połowie rywala. Śląsk z kolei nie potrafił wykorzystać przewagi, fatalnie pudłując.

Po meczu powiedzieli:

Stanislav Levy (trener Śląska Wrocław): Nie jesteśmy zadowoleni, bo przyjechaliśmy do Bielska-Białej po trzy punkty. W pierwszej połowie absolutnie kontrolowaliśmy spotkanie. Zdobyliśmy prowadzenie, graliśmy dobrze i mieliśmy szansę na podwyższenie wyniku, aby przesądzić o wyniku. Myślę, że strzał Patejuka w poprzeczkę mógł o tym zadecydować. W drugiej połowie gospodarze wystąpili bardziej aktywnie i ryzykownie. Po stracie piłki na naszej lewej stronie zainkasowaliśmy bramkę. Później doszło do wykluczenia dwóch graczy Podbeskidzia, ale zabrakło nam precyzji.

Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): Mecz się zaczął najgorzej, jak mógł. Sobota wjechał przed "szesnastkę", przełożył sobie na lepszą nogę i zdobył bramkę. Zamiast gry na kontratak i szybkie skrzydła - Ziajka, Szczęsny. Graliśmy atakiem pozycyjnym, gdzie inni zawodnicy byli mi potrzebni. Kapitalne trzy nasze zmiany. Szkoda, że dostaliśmy czerwone kartki; nie mnie oceniać. Czarne moce, nie czarno-żółte, sprzysięgły się przeciw nam. Jestem dumny, że chłopcy wytrzymali, a mało brakowało, żeby Malinowski wyszedł sam na sam. Pomimo że graliśmy w +dziewiątkę+ staraliśmy się strzelić bramkę. Szanuję ten punkt.

Kamil Adamek (napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała): To był bardzo ciężki mecz. Śląsk to mistrz Polski. Graliśmy do końca, pokazaliśmy góralski charakter i bardzo cieszymy się z punktu. Wierzę, że mecz z Koroną Kielce przyniesie nam już trzy punkty.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław 1:1 (0:1)
0:1 - Waldemar Sobota 7'
1:1 - Kamil Adamek 56'

Składy:

Podbeskidzie: Richard Zajac - Krzysztof Król, Juraj Dancik, Michal Piter-Bucko, Sławomir Cienciała, Sebastian Ziajka (74' Piotr Malinowski), Dariusz Łatka, Matej Nather (46' Liran Cohen), Damian Szczęsny (55' Kamil Adamek), Fabian Pawela, Robert Demjan.

Śląsk: Marian Kelemen - Marcin Kowalczyk, Tomasz Jodłowiec, Rafał Grodzicki, Amir Spahić, Rok Elsner (87' Łukasz Gikiewicz), Przemysław Kaźmierczak, Sylwester Patejuk, Dalibor Stevanović (84' Piotr Ćwielong), Waldemar Sobota, Cristian Omar Diaz (7' Johan Voskamp).

Żółte kartki: Tomasz Jodłowiec, Piotr Ćwielong, Johan Voskamp, Amir Spahić (Śląsk) oraz Juraj Dancik, Fabian Pawela, Michal Piter-Bucko, Fabian Pawela, Juraj Dancik, Krzysztof Król.

Czerwone kartki: Juraj Dancik /76' - za drugą żółtą, Fabian Pawela /81' - za drugą żółtą.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Komentarze (18)
avatar
luka74
15.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ogladałem mecz w necie, bo jestem na urlopie, ale moje spostrzeżenie z obecnej rundy jest następujące: z takimi wynikami ciężko będzie się utrzymać...
idzie, idzie....... 
avatar
Jacek 1980
14.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podbeskidzie mialo kupe szczescia(dwie poprzeczki), ale tez nie mozna odmowic chlopakom ambicji, robili co mogli. Co do slaska, to niestety dla wielu, widac ze beda liczyli sie w walce o mistrz Czytaj całość
avatar
Patryk B-B
14.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co ten treneiro Levy Mówi= toż to czeski film... 
avatar
Vodka Drinkers
14.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Poziom spotkania - tragiczny .
Dziękuje. 
avatar
Patryk B-B
14.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dwie czerwone kartki dla Podbeskidzia,a gdzie jakaś dla Śląska