Oba zespoły zaczęły sezon od trzech porażek i bilansu bramkowego 0:7. Działacze Ruchu zdecydowali się zmienić trenera. Tomasza Fornalika zastąpił Jacek Zieliński, który w sobotę debiutował w nowej roli. Debiut wypadł przeciętnie, bowiem gospodarze tylko zremisowali na własnym stadionie.
Wicemistrzowie Polski dali się na początku zaskoczyć gościom. Kielczanie zaatakowali pierwsi i zdobyli gola. Po centrze Pawła Golańskiego głową umieścił piłkę w siatce Pavol Stano.
Gospodarze, mimo że mieli sytuacje podbramkowe, długo nie potrafili skutecznie odpowiedzieć. Próbowali obaj chorzowscy napastnicy. Nic z tego nie wyszło, chociaż "nożyce" w wykonaniu Arkadiusza Piecha były widowiskowe.
Dopiero ostatnia akcja "Niebieskich" przed przerwą przyniosła wyrównanie. Po rzucie rożnym Marka Zieńczuka refleksem w polu karnym rywala popisał się Piech.
Po przerwie ożywili się kibice Ruchu licząc na kolejne gole. Poziom adrenaliny na trybunach wzrósł, kiedy w 52. minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy po faulu Pawła Golańskiego na Pavelu Sultesie. Bramkarz Korony wyczuł intencje strzelającego Marka Zieńczuka.
Rozpoczęła się "wymiana ciosów", bo remis nie bardzo chyba urządzał obie drużyny. W miarę upływu czasu coraz częściej przy piłce byli chorzowianie. Na tym jednak ich przewaga się kończyła i przy wyrazach dezaprobaty ze strony kibiców musieli się zadowolić jednym punktem.
Po meczu powiedzieli:
Leszek Ojrzyński (trener Korony Kielce): Przed meczem zakładaliśmy walkę o trzy punkty, a po spotkaniu musimy się cieszyć ze zdobycia jednego. Gospodarze mieli rzut karny, przy którym fantastycznie zachował się nasz bramkarz. Myślę, że niejedna drużyna będzie jeszcze w Chorzowie tracić punkty. Pokrzyżował nam dziś szyki brak Macieja Korzyma, który miał grać w pierwszym składzie i pełnić ważną rolę w zespole. W południe jednak okazało się, że ma dreszcze, wyglądał bardzo źle i musiał zostać w hotelowym łóżku.
Jacek Zieliński (trener Ruchu Chorzów): Mieliśmy swoje plany i marzenia, Korona zapewne też. Początek spotkania był w naszym wykonaniu średni. Po stracie gola nieporadnie graliśmy, ale gol "do szatni" był dobrym prognostykiem. W drugiej połowie zagraliśmy lepiej w defensywie, ale zabrakło takiego przełamania standardu, podjęcia większego ryzyka w ofensywie. Nie jesteśmy tym remisem oczywiście usatysfakcjonowani. Czujemy niedosyt, ale liga dopiero się rozkręca. Marek Zieńczuk na treningach rzuty karne wykonywał dobrze, nie wykorzystał go podczas meczu. Nie mam do niego pretensji, bo to się zdarza.
Ruch Chorzów - Korona Kielce 1:1 (1:1)
0:1 - Pavol Stano 12'
1:1 - Arkadiusz Piech 45+1'
Składy:
Ruch Chorzów: Michal Pesković - Marcin Kikut, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski, Igor Lewczuk, Pavel Sultes (77' Łukasz Janoszka), Marcin Malinowski, Gabor Straka, Marek Zieńczuk, Maciej Jankowski (64' Grzegorz Kuświk), Arkadiusz Piech.
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Golański (75' Piotr Malarczyk), Pavol Stano, Krzysztof Kiercz, Tomasz Lisowski, Kamil Kuzera (57' Tomasz Foszmańczyk), Vlastimir Jovanović, Grzegorz Lech (65' Artur Lenartowski), Łukasz Sierpina, Paweł Sobolewski, Marcin Żewłakow.
Żółte kartki: Marcin Malinowski (Ruch) oraz Łukasz Sierpina (Korona).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
W 52. minucie Marek Zieńczuk nie wykorzystał rzutu karnego - Zbigniew Małkowski obronił.