Kaciczak: Plan posypał się w 70. minucie
Katowiczanie opuścili Świnoujście z poczuciem rozgoryczenia. Spotkanie z liderem pierwszoligowej tabeli długo układało się dla nich wybornie, mimo tego nie zdołali ugrać nawet punktu.
Podopieczni Rafała Góraka nie byli w środowym meczu stroną przeważającą. Katowiczanie pozwolili faworytowi na częstsze operowanie piłką i stworzenie licznych sytuacji podbramkowych, mimo tego fortuna długo im sprzyjała. W 34. minucie po uderzeniu głową Adriana Napierały wyszli na prowadzenie.
- Mecz się nam znakomicie ułożył. Przyjeżdżając do Świnoujście wiedzieliśmy, jak trudno będzie strzelić liderowi pierwszą bramkę w sezonie, a jednak udało się ją wbić. Po zdobyciu prowadzenia plan był prosty: chcieliśmy za wszelką cenę utrzymać ten wynik, a nawet postarać się o kolejne trafienia - komentował Damian Kaciczak.
Flota mimo przeciwności zaimponowała uporem w dążeniu do czternastego zwycięstwa z rzędu. - Nie jestem od oceniania i wystawiania laurek przeciwnikowi, ale fakt, że zagrali przede wszystkim konsekwentnie i nie poddali się po straconym golu. Poza tym znali i wykorzystali nasze słabe punkty.
- A nasza sytuacja... Cóż... przed nami derby z Polonią Bytom i w nich trzeba będzie poszukać punktów - uciął zawodnik GKS-u. Drużyna trenera Góraka w ośmiu kolejkach uzbierała zaledwie pięć oczek. Mniej mają na koncie tylko bytomianie, ich najbliższy rywal.