Gospodarze nawarzyli sobie piwa - relacja z meczu Okocimski Brzesko - GKS Tychy

Gospodarze zapowiadali walkę o sześć punktów. Początek meczu potwierdził te deklaracje, jednak w miarę upływu czasu do głosu dochodzili gracze GKS. Tyszanie zwyciężyli 3:1 odnosząc kolejne zwycięstwo.

Przemysław Urbański
Przemysław Urbański

Spotkanie dwóch beniaminków z "piwnych" miast rozpoczęło się w ospałym tempie. Tyszanie od początku zagrali wysokim pressingiem z czym nie mogli poradzić sobie gospodarze. Po pierwszym kwadransie gry można by było napisać, iż optyczną przewagę mieli zawodnicy GKS Tychy gdyby nie zdarzenie z 14 minuty. W okolicach pola karnego znalazł się Wojciech Wojcieszyński i przez nikogo nie atakowany zdecydował się na strzał. Fatalnie przy obronie uderzenia zachował się Piotr Misztal, który oślepiony słońcem praktycznie wpakował sobie piłkę do własnej bramki. Po chwili powinno być już 2:0 dla Piwoszy, ale strzał Idrissa Cisse zablokowali obrońcy GKS.

Zdobyta bramka nieco ożywiła spotkanie. W zespole OKS-u dużą ochotę do gry przejawiał Cisse, który absorbował defensorów gości, a w 28 minucie trafił w słupek. Wydawało się, że gospodarze bliscy są zdobycia kolejnego trafienia lecz ponownie los spłatał piłkarzom figla. W 21 minucie Radosław Jacek sfaulował Mateusza Bukowca. Do piłki ustawionej na 30 metrze podszedł Piotr Rocki. Doświadczony zawodnik GKS przepięknym, mierzonym strzałem umieścił futbolówkę w siatce.
Spotkanie jeszcze bardziej zyskało na atrakcyjności. Zawodnicy Okocimskiego szybko chcieli odzyskać prowadzenie. Na drodze do sukcesu stał jednak Misztal, którymi swoimi interwencjami chciał zrehabilitować się za błąd z 14 minuty. Trzeba przyznać, że w pełni mu się to udało. Tymczasem w 30 minucie prowadzenie objęli goście ze Śląska. Z prawej strony dośrodkował Adrian Chomiuk, a do piłki na piątym metrze dopadł Marcin Folc. Aleksander Kozioł był bez szans i Piwoszom w oczy zajrzało po raz kolejny widmo kolejnej porażki. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy powinno być już 3:1. Aktywny Piotr Rocki znalazł w polu karnym Folca, który nie zdołał czysto uderzyć na bramkę Okocimskiego.

Od początku drugiej połowy odważnie zaatakowali gospodarze, chcąc jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. W 53 minucie wyciągnięty jak struna Misztal z trudem sparował strzał Iwana Litwiniuka z 25 metrów. Z każdą ubiegającą minutą zawodnicy z Brzeska grali bardziej nerwowo, co było wodą na młyn GKS. Goście cofnęli się nieco przyjmując na swojej połowie chaotyczne atakujących Piwoszy. Nie zamierzali jednak li tylko bronić wyniku i szukali swoich szans w szybkich kontrach.

Wreszcie na 6 minut przed końcem spotkania na strzał z dystansu zdecydował się Adrian Chomiuk. Nieudaną interwencją popisał się Kozioł wybijając futbolówkę przed siebie. Przejął ją Folc i ponownie strzałem z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Tyszanie byli zespołem dojrzalszym i zasłużenie zabrali ze sobą na Śląsk trzy punkty.

Okocimski Brzesko - GKS Tychy 1:3 (1:2)
1:0 - Wojcieszyński 14'
1:1 - Rocki 22'
1:2 - Folc 30'
1:3 - Folc 84'

Składy:

Okocimski Brzesko: Kozioł - Bella, Jacek, Cegliński, Baliga, Pyciak, Jeriomenko (76' Trznadel), Wojcieszyński, Litwiniuk (79' Szałęga), Ogar (65' Zaniewski), Cisse.

GKS Tychy: Misztal - Mańka, Kopczyk, Balul, Chomiuk, Mączyński, Babiarz (68' Zunić), Kupczak, Bukowiec, Rocki (81' Bizacki), Folc (87' Tumicz).

Żółte kartki: Jacek, Cisse (Okocimski) oraz Kopczyk, Bukowiec, Mańka, Chomiuk (GKS).

Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×