Przed tygodniem beniaminek ze stolicy Piemontu przegrał przed własną publicznością 0:2 z Interem Mediolan, ale Kamil Glik zebrał za to spotkanie pochlebne recenzje. - Przeciwko Nerazzurrim zasłużyliśmy na remis, wiele elementów wykonaliśmy dobrze, ale straciliśmy dwa głupie gole. Jeśli zagramy równie dobrze z Sampdorią, wynik będzie inny - mówił przed niedzielnym spotkaniem reprezentant Polski.
Podopieczni Giampiero Ventury nie byli faworytem meczu z Sampdorią, która w trzech pierwszych kolejkach odniosła 3 zwycięstwa, w tym pokonała na San Siro AC Milan. W 19. minucie błąd popełnił Glik, dając sobie odebrać piłkę. Maxi Lopez stanął oko w oko z Jean-Francois Gilletem, ale nie pokonał Belga.
Torino głównie się broniło, jednak po przerwie nieoczekiwanie objęło prowadzenie - rzut karny wykorzystał Rolando Bianchi. Goście byli bliscy utrzymania korzystnego wyniku, ale w 84. minucie Glik sfaulował w polu karnym Brazylijczyka Edera, za co otrzymał żółtą kartkę, a jedenastki nie zmarnował Nicola Pozzi.
Kadrowicz Waldemara Fornalika występu w Genui nie zaliczy do udanych. Portal tuttomercatoweb.com uznał, że Glik był najsłabszym zawodnikiem meczu, przyznając mu notę "5" w 10-stopniowej skali. Polaka skarcono za popełnienie "naiwnego faulu", który dał Sampdorii rzut karny.
Sampdoria Genua - Torino FC 1:1 (0:0)
0:1 - Bianchi 69' (k.)
1:1 - Pozzi 84' (k.)
TABELA SERIE A ->>>
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)