Dżoker Iwanicki (relacja)

Zgodnie z zapowiedziami trener Motoru, Ryszard Kuźma dokonał kilku roszad w składzie i Motor w końcu odniósł pierwsze zwycięstwo w bieżącym sezonie. Lublinianie odesłali z kwitkiem Tur Turek. Goście nie byli jednak łatwym rywalem.

Niewiele zabrakło, a Tur już w 3. minucie wyszedłby na prowadzenie. Z lewej strony boiska dośrodkował David Topolski, bardzo niepewnie interweniował Przemysław Mierzwa i piłka dotarła do Łukasza Cichosa, który trafił w poprzeczkę!

Motor starał się prowadzić szybką grę, dzięki czemu często gościł w okolicach pola karnego rywali, ale zazwyczaj brakowało precyzyjnego wykończenia. W krótkim okresie czasu trzykrotnie główkował Kamil Król, lecz nie udało mu się zaskoczyć Witolda Sabeli.

Przed upływem kwadransa gry znów w głównej roli był Cichos. Tym razem napastnik Tura długo zwlekał z oddaniem strzału i źle trafił w piłkę, przez co Mierzwa nie miał żadnych kłopotów z obroną tego lekkiego uderzenia.

W drużynie gospodarzy dwoili i troili się szczególnie ci piłkarze, którzy dotychczas rzadko dostawali szanse od trenera. To oni nadawali ton akcjom ofensywnym Motoru. Szczególnie aktywny był Jarosław Pacholarz, ale nie zdołał dobrego występu ukoronować golem.

Zdecydowania i precyzji w okolicy bramki przeciwnika zabrakło Krzysztofowi Lipeckiemu. Po raz pierwszy w bieżącym sezonie opuścił on boisko przed końcowym gwizdkiem sędziego. Po przerwie jego miejsce zajął Rafał Król. - Ten mecz mu nie wyszedł. Uważam jednak, że byłbym nienormalny, gdybym skreślał zawodnika po jednym meczu. Nigdy nie stosowaliśmy takich metod. Moja rola jest taka, żeby zagrał on lepiej w następnym meczu - tłumaczy Ryszard Kuźma.

II połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli lublinianie. Z linii pola karnego pod poprzeczkę świetnie strzelił Marcin Popławski, a Sabela z najwyższym trudem wybił piłkę poza linię końcową. Z czasem gospodarze stwarzali kolejne sytuacje podbramkowe. Bardzo bliscy powodzenia byli w 62. minucie, lecz Paweł Maziarz... przewrócił się na piłce w polu karnym!

Po chwili wyczyn kolegi przebił Artur Bożyk. Misztal dośrodkował w szesnastkę Tura, Rafał Król zagrał wzdłuż linii bramkowej, a doświadczony obrońca - mając przed sobą zupełnie pustą bramkę - posłał futbolówkę Panu Bogu w okno.

Przygniatająca przewaga i niemal ciągłe ataki przyniosły efekt w 83. minucie, kiedy Janusz Iwanicki kapitalnym strzałem z dystansu tuż przy słupku nie dał żadnych szans Sabeli.

Po objęciu prowadzenia Motor nadal kontrolował przebieg gry. Mógł jeszcze podwyższyć rezultat, ale popis nieudolności dał Paweł Kowalczyk. Już w doliczonym czasie gry dał się ograć Bartoszowi Grabowskiemu w polu karnym, zaś po chwili strzelił z 17. metrów najgorzej, jak mógł.

Motor Lublin - Tur Turek 1:0 (0:0)

1:0 - Iwanicki 83'

Składy:

Motor Lublin: Mierzwa - Misztal, Bożyk, Ptaszyński, Zawadzki - Maziarz, Lipecki (46' Rafał Król), Żmuda - Popławski, Kamil Król (64' Iwanicki), Pacholarz (75' Kowalczyk).

Tur Turek: Sabela - Topolski, Imbiorowicz, Madera, Grabowski - Bieniek (76' Derbich), Kubowicz, Pruchnik (82' Różycki), Łagiewka (71' Adamski), Olszewski - Cichos.

Żółte kartki: Zawadzki (Motor) oraz Łagiewka, Topolski, Kubowicz (Tur).

Sędzia: Dariusz Giejsztorewicz (Suwałki).

Widzów: 1000 (gości: 0).

Najlepszy piłkarz Motoru: Jarosław Pacholarz.

Najlepszy piłkarz Tura: Adam Łagiewka.

Piłkarz meczu: Jarosław Pacholarz.

Komentarze (0)