Plaga kontuzji w Sandecji Nowy Sącz

W szeregach sądeczan aktualnie czterech zawodników zmaga się z leczeniem, a dopiero co powrócił do treningów kapitan drużyny. Właściwie w każdym meczu uraz eliminuje któregoś z graczy biało-czarnych.

Drużyna z Nowego Sącza w ostatnim czasie nie ma zbyt wiele szczęścia w temacie zdrowia swoich zawodników. Dziesięć dni temu zabieg artroskopii kolana przeszedł Arkadiusz Aleksander, będąc wyłączony z treningów przez tydzień. W spotkaniu z Miedzią Legnica zerwania mięśnia przywodziciela nabawił się Piotr Kosiorowski, przez co może być wyłączony z gry nawet na miesiąc. Ponadto ostatnie dwa mecze z powodu kontuzji kręgosłupa opuścił Paweł Leśniak, a przecież nowosądeczanie dysponują dosyć wąską kadrą, nawet kiedy nikt w zespole nie narzeka na kontuzje.

Rywalizacja z Arką Gdynia przysporzyła sztabowi medycznemu Sandecji dodatkowych zmartwień, gdyż dwóch jej zawodników doznało urazów. Pierwszym z nich jest Bartosz Wiśniewski, z konieczności zmieniony już dziesięć minut przed przerwą. - Powodem tego była kontuzja kolana, która musi zostać zdiagnozowana za pomocą badania USG. Uraz ten objawia się brakiem pełnej ruchomości, co uniemożliwia zawodnikowi normalne funkcjonowanie podczas treningu. Na razie nie wiadomo, czy uszkodzone zostały więzadła, ale wszystko powinno wyjaśnić się w poniedziałek. Na ten właśnie dzień zaplanowano wizytę naszego piłkarza u lekarza specjalisty w Warszawie - poinformował Michał Śmierciak, rzecznik prasowy nowosądeckiego klubu.

Drugim piłkarzem poszkodowanym w ostatnim meczu jest Kamil Szymura, który również w pierwszej połowie musiał opuścić plac gry. - Wszystko za sprawą uszkodzenia mięśnia przywodziciela, co zostanie dokładnie sprawdzone po weekendzie. Wtedy piłkarz przejdzie konsultację medyczną w klinice na Śląsku, gdzie wykonane zostaną specjalistyczne badania. W zależności od tego czy urazem jest naciągnięcie, naderwanie lub zerwanie, leczenie potrwać może od kliku dni, do nawet dwóch miesięcy - wyjaśnił przedstawiciel Sandecji.

Dodając do tego przedłużające się procedury z rejestracją Rubena Sancheza Montero, można tylko współczuć trenerowi biało-czarnych. Na chwilę obecną Jarosław Araszkiewicz ma zatem do dyspozycji tylko siedemnastu zdrowych zawodników, z czego trzech to bramkarze, a kolejnych sześciu jest młodzieżowcami.

Źródło artykułu: