Pierwszy kwadrans należał do Piasta. Gliwiczanie atakowali i wykonywali sporo stałych fragmentów gry, jednak nie udało się zdobyć bramki. Legia Warszawa przeprowadziła jedną groźną akcję, po której niecelnie uderzał Miroslav Radović.
W 23. minucie niebiesko-czerwoni byli blisko objęcia prowadzenia. Po dośrodkowaniu Tomasza Podgórskiego z rzutu rożnego, strzelał Tomasz Bzdęga, ale w ostatniej chwili interweniował Wojciech Skaba. Pięć minut później Pavol Cicman ładnie pognał prawą stroną, odegrał do Artisa Lazdinsa, Łotysz balansem ciała minął obrońcę i technicznie przymierzył. Golkiper gości z problemami sparował to na rzut rożny, po którym obyło się bez zagrożenia. W 38. minucie Piastunki miały w obowiązku wyjść na prowadzenie. Adrian Sikora kapitalnie obsłużył podaniem Rubena Jurado, a Hiszpan z najbliższej odległości nie dał rady skierować piłki do siatki, bowiem Skaba instynktownie obronił jego próbę.
Chwilę później zemściło się na to gospodarzach. Sam na sam z Jakubem Szmatułą wyszedł Michał Kucharczyk i nie dał żadnych szans bramkarzowi.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczął Piast, ale na nic się to zdało. W 60. minucie Szmatuła wyrzucił piłkę do Mariusza Zganiacza, ten pod presją trzech graczy nie zdołał jej dobrze opanować, co wykorzystał Dominik Furman, który podał do Michała Żyry, a ten dograł do Jorge Martina Salinasa. Gracz gości nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce z najbliższej odległości.
W 73. minucie niebiesko-czerwoni strzelili kontaktowego gola. Po zamieszaniu w polu karnym Łukasz Krzycki dograł do Fernando Cuerdy, a ten sprytnym uderzeniem trafił do siatki. Jak się okazało była to tylko bramka na otarcie łez. Gliwiczanie przegrali 1:2 i odpadli z dalszych rozgrywek.
Piastunki przegrały, ale nie były gorsze od rywala, a wręcz lepsze. Znacząco do porażki przyczynił się arbiter, który fatalnie sędziował przy Okrzei.
Po meczu powiedzieli:
Jan Urban (trener Legii Warszawa): Pierwsza połowa należała do Piasta, a to my schodziliśmy z wynikiem, który mógł nas zadowolić, bo niezasłużenie prowadziliśmy. Strzeliliśmy pierwsi bramkę, ale to gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, byli groźniejszą drużyną i to mnie zdziwiło, że nie weszliśmy w ten mecz.
Kilku młodych zawodników, zagrało w naszym zespole, a my wymagamy od nich maksymalnej koncentracji. Zespół Piasta również nie grał w swoim podstawowym składzie, tak jak my, dlatego trzeba się wznieść na maksimum możliwości, żeby odnieść zwycięstwo. Druga połowa dużo lepsza, graliśmy więcej piłką, mieliśmy więcej sytuacji, ale padła bramka na 2:1 i mogło się wszystko zdarzyć w końcówce.
Marcin Brosz (trener Piasta Gliwice): Żegnamy się z Pucharem Polski, ale myślę, że z podniesioną głową. Na pewno chcieliśmy to spotkanie wygrać. Różnica była taka, że myśmy sytuacje stwarzali, a Legia je wykorzystywała. To była ta różnica, którą po meczu dało się zauważyć. Spotkanie dobre, dziękuję kibicom za doping, za wsparcie do końca. Na pewno zależało nam bardzo, żeby dalej zaistnieć w Pucharze Polski, ale nie udało się, będziemy się więc koncentrować na lidze.
Piast Gliwice - Legia Warszawa 1:2 (0:1)
0:1 - Michał Kucharczyk 42'
0:2 - Jorge Martin Salinas 60'
1:2 - Fernando Cuerda 73'
Składy:
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Tomasz Bzdęga, Łukasz Krzycki, Fernando Cuerda (87' Wojciech Kędziora), El Mehdi Sidqy - Pavol Cicman, Alvaro Jurado (53' Mariusz Zganiacz), Artis Lazdins, Tomasz Podgórski (69' Matej Izvolt) - Ruben Jurado, Adrian Sikora.
Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Artur Jędrzejczyk, Dickson Choto, Marko Suler, Jakub Rzeźniczak - Janusz Gol, Dominik Furman - Jorge Martin Salinas (77' Jakub Kosecki), Miroslav Radović, Michał Żyro (90+1' Michał Kopczyński) - Michał Kucharczyk.
Żółte kartki: Fernando Cuerda (Piast) oraz Marko Suler (Legia).
Czerwona kartka: Łukasz Krzycki /90' za faul/ (Piast).
Sędzia: Paweł Pskit (Zgierz).
Widzów: 4522.