Ślusarski zaczął strzelać, ale wciąż nie grzeszy skutecznością

Bartosz Ślusarski zdobył w tym sezonie trzy gole. Niezły dorobek, ale wciąż zdarza mu się marnować wyborne okazje. Nie pozostaje to bez wpływu na wyniki Lecha.

31-letni napastnik trafia do siatki przede wszystkim głową. Zdecydowanie gorzej wychodzi mu finalizowanie akcji nogami. Najlepszy dowód mieliśmy w spotkaniu z Pogonią Szczecin, gdzie minął w sytuacji sam na sam Radosława Janukiewicza, ale mając przed sobą pustą bramkę, zaliczył niewyobrażalne pudło.

- Na sto takich sytuacji marnuje się jedną, niestety przytrafił mi się właśnie taki przypadek. Mogę się tylko wstydzić, niepotrzebnie przekładałem piłkę na lewą nogę, wygoniłem się w ten sposób do linii końcowej i stąd brak gola. Zresztą w meczu z Pogonią moi koledzy też nie grzeszyli skutecznością, w efekcie wywalczyliśmy tylko remis - powiedział Bartosz Ślusarski.

W niedzielę Kolejorza czeka wyjazdowe spotkanie z Lechią Gdańsk. Podopieczni Mariusza Rumaka muszą w nim odrobić punkty, które stracili u siebie z Górnikiem Zabrze i Pogonią Szczecin. - To były rozczarowujące wyniki, zwłaszcza jeśli chodzi o tą drugą konfrontację. Mieliśmy w niej dużo więcej z gry, wykreowaliśmy mnóstwo sytuacji, lecz piłka jakoś nie chciała wpaść do siatki. Remisy na własnym stadionie na pewno nie są rezultatami, które nas satysfakcjonują. Nie ma może wielkich powodów do niepokoju, jednak nie ulega wątpliwości, że w Poznaniu powinniśmy zdobywać komplety oczek - dodał 31-letni piłkarz.

W 6. kolejce zawodnicy ze stolicy Wielkopolski nie będą już mieć atutu w postaci dopingu 28 tys. kibiców. - Myślę, że każdy chciałby grać przy takiej publiczności. Atmosfera jest naprawdę super, szkoda tylko, że wyniki nie są zadowalające. Gdybyśmy wygrywali, to wszystko by się zazębiało - zakończył.

Źródło artykułu: