Zawodnicy Termaliki w 10. kolejce podejmowali na własnym boisku spadkowicza z ekstraklasy, drużynę ŁKS Łódź. Słonie bez większych problemów odniosły zwycięstwo 3:1. Dzięki temu zawodnicy Kazimierza Moskala odnieśli szóste wygraną z kolei. - To na pewno buduje morale drużyny - przyznaje Jan Pawłowski. - ŁKS został przebudowany po spadku z ekstraklasy. To na pewno jest inna drużyna niż w tamtym sezonie. Cieszymy się jednak z punktów, a ja się cieszę z bramki - dodaje napastnik Bruk-Betu.
Młody zawodnik nie tylko zaliczył efektowne trafienie, ale tez bezustannie nękał defensywę gości. - Zdobyłem bramkę po błędach środkowych obrońców, defensorzy często się mylili - diagnozuje zawodnik Słoni, który w drugiej połowie bliski był zdobycia kolejnego trafienia. - Była to podobna sytuacja jak miał Emil Drozdowicz w meczu z Arką. Chciałem wykończyć to podobnie, ale piłka poleciała nad poprzeczką - podsumowuje. Zawodnicy Termaliki, w końcówce meczu prowadząc 2:0 dali sobie strzelić bramkę i przez chwile zanosiło się na nerwową końcówkę. - Być może to brak sił. To piąty mecz, który gramy co trzy dni. Teraz czeka nas tydzień odpoczynku - cieszy się zawodnik wypożyczony z Jagiellonii Białystok.
W tygodniu poprzedzającym to spotkanie Tomasz Hajto powątpiewał, czy ten młody napastnik jest gotów do gry w ekstraklasie. Czy ta wypowiedź podziałała mobilizująco? - Trener Hajto ma do mnie takie nastawienie jakie ma - ucina Jan Pawłowski. - Mimo, iż nie ma napastników to i tak mnie wypożyczył. To coś mówi, ale ja nie zwracam na to uwagi. Skupiam się na tym, aby w Niecieczy ciężko pracować na treningach i zdobywać bramki. Najważniejsze żebym się ogrywał. Na pewno tego nie żałuję - deklaruje napastnik Bruk-Betu.
W jedenastej kolejce zawodników z Niecieczy czeka wyjazd na mecz do Poznań Poznania, gdzie zmierzą się z dwunasta w tabeli Wartą Wartą. - Na wyjazdach idzie nam lepiej. Mam nadzieję, że uda się zdominować przeciwnika i przywieziemy trzy punkty - kończy sympatyczny wychowanek Sokoła Sokółka.