Arka wypunktuje Miedź?

Trener Arki przed meczem z Miedzią jest optymistą. Wierzy, że w piątek kibice będą świadkami atrakcyjnego meczu. W przeciwieństwie do wielu ekip w I lidze, Miedź gra ofensywną piłkę.

Terminarz I ligi nie sprzyjał Arce. Gdynianie grali do tej pory z samą czołówką. Teraz, gdy na rozkładzie żółto-niebieskich są zespoły sklasyfikowane niżej w tabeli, Arka powinna poprawić swoją pozycję. Optymistą przed piątkowym starciem z Miedzią Legnica jest szkoleniowiec Arki Gdynia.

- Nastroje w drużynie są dobre - przyznaje Petr Nemec. - W Tychach rozegraliśmy dobre spotkanie. Po meczu z Termalicą, w którym pierwszy raz straciliśmy tyle bramek, z kolejnego wyjazdu udało nam się przywieźć punkt, choć i tam nie ustrzegliśmy się błędów. Mamy szansę na podreperowanie bilansu punktowego, bo teraz kilka meczów rozegramy w Gdyni. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to będziemy mieli się z czego cieszyć.

Jedynymi niewiadomymi przed piątkowym meczem były drobne urazy kilku piłkarzy. Na lekką kontuzję narzekał Radosław Pruchnik oraz Tomasz Jarzębowski.

- Radek powinien być gotowy na mecz. Również Tomek, który ostatnio trenował indywidualnie. Benevente wciąż odczuwa oznaki ostatniej choroby. Oprócz niego mam całą kadrę do dyspozycji - mówi czeski szkoleniowiec.

Petr Nemec zna mocne strony Miedzi. Jako pierwsze wymienia doświadczenie piłkarzy tam występujących.

- Miedź to doświadczony zespół, grający w piłkę. Wierzę, że z z nami zagrają ofensywnie, a nie jak większość zespołów, które skupiają się na szczelnej obronie. Zawodnicy Miedzy lubią i chcą grać piłką, to sprawi, że mecz zyska na atrakcyjności. Jak każdy zespół I ligi, Miedź ma dobrze opracowane stałe fragmenty gry. Nie możemy się jednak bać rywala. Mamy dobry zespół, musimy pokazać to na boisku. Jeżeli moi piłkarze będą walczyć tak, jak od nich oczekuję, końcowy wynik może nas satysfakcjonować - z przekonaniem przyznaje szkoleniowiec żółto-niebieskich.

Opiekun Arki nie przewiduje zmian w bramce. Pozycję numer jeden po występie w Tychach powinien zachować Michał Szromnik.

- Michał nie wpuścił bramki. Nie mam więc powodów, aby go zmienić. Wierzę, że Szromnik wykorzysta swoją szansę i do końca sezonu zagra na zero z tyłu - wyjaśnia Czech.

Komentarze (0)