Dramatyczna sytuacja PGE GKS

Zmiana trenera nie pomogła. PGE GKS Bełchatów przegrał w siódmym meczu po raz szósty. Ostatni zespół T-Mobile Ekstraklasy w swoim dorobku ma zaledwie punkt. Paradoksalnie, Brunatni nie grają źle.

Michał Piegza
Michał Piegza
Jedno można powiedzieć na pewno. Aktualna pozycja w tabeli PGE GKS Bełchatów  nie odzwierciedla tego, co ostatni obecnie zespół ligi prezentuje w meczach. Podobnie było przy Cichej skąd Brunatni mogli wrócić z co najmniej jednym punktem. - Mamy tak dużego pecha, że aż to się w głowie nie mieści. Dobrą grą punktów się nie zdobywa. Chyba trzeci czy czwarty raz tracimy gola w końcówce. Liga nam ucieka - stwierdził Grzegorz Baran, który kilka lat temu bronił barw Niebieskich i został ciepło przywitany w Chorzowie. Zły z powodu kolejnej porażki był pomocnik bełchatowian Tomasz Wróbel. Piłkarz znany jest z tego, że nie owija niczego w bawełnę. W Chorzowie był bardzo załamany obecną sytuacją swojej drużyny. - Najlepiej zakończyć od razu mój wywód. Nie ma co mówić o meczu. No bo, co można powiedzieć po porażce, gdy traci się takie gole jak my. Kolejny raz w takich okolicznościach dostajemy bramkę. Brak słów - denerwował się piłkarz.Goście przegrali w Chorzowie po raz trzeci z rzędu w stosunku 1:2. W ubiegłym sezonie PGE GKS stracił bramkę z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. W piątek Brunatni dali sobie strzelić bramkę na dwie minuty przed zakończeniem spotkania. - Wydawało mi się, że cały mecz był wyrównany. Przecież udało nam się wyrównać, a jednak pechowo przegraliśmy. Ciężko mi znaleźć jakiekolwiek racjonalne słowa wytłumaczenia. Jestem załamany i przybity tym co się stało. Ruch ma bardzo silny zespół, lepszy od nas technicznie. Zmiany, które przeprowadza trener zawsze coś dają. Teraz wszedł Jankowski i strzelił gola. Potem Lisowski i Smektała wnieśli sporo ożywienia - chwalił Niebieskich Baran. - Kolejny raz Jankowski i Piech pokazali, że są znakomitymi zawodnikami i zasługują na duże brawa - chwalił strzelców goli dla wicemistrzów Polski Szymon Sawala.
Tomasz Wróbel (nr 23) był załamany kolejną porażką swojego zespołu Tomasz Wróbel (nr 23) był załamany kolejną porażką swojego zespołu
Po kolejnej porażce dwutygodniowa przerwa jest na rękę bełchatowianom, którzy w następnej kolejce zmierzą się z będącym w podobnie trudnej sytuacji Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Ten czas musimy dobrze wykorzystać. Trzeba ciężko popracować - banalnym stwierdzeniem zakończył Adam Stachowiak.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×