Znakomita postawa 33-letniego Jarosława Bieniuka sprawiła, że Lechia zagrała z Jagą na zero z tyłu, a że była skuteczna z przodu, mogła dopisać do swojego dorobku trzy punkty. Gdańszczanie zajmują obecnie 6. pozycję w tabeli i mają tylko trzy "oczka" straty do prowadzącej Legii Warszawa. W tym sezonie Lechia przywiozła z czterech wyjazdów dziewięć punktów.
- W pucharze zabrakło nam szczęścia, bo przegraliśmy z Jagiellonią po rzutach karnych. W lidze w pewnych momentach było ono po naszej stronie, zwłaszcza przy strzałach Frankowskiego w poprzeczki. Pierwsze dwadzieścia minut zagraliśmy bardzo dobrze i przewagę udokumentowaliśmy bramką. Później ofensywna gra Jagiellonii sprawiła, że musieliśmy się cofnąć, ale wyprowadziliśmy kontrę i zgarnęliśmy trzy punkty - cieszył się Bieniuk.
Ligowy mecz z Jagą rozpoczął się dla Lechii idealnie, gdyż już na początku objęła prowadzenie. - Na tym to polega, że jak się strzeli bramkę, gra się łatwiej i można skupić się jedynie na kontratakach. Drużyna przeciwna wtedy się otwiera i jeśli ma się trochę szczęścia oraz umiejętności, wykorzystuje się to. Podobnie jak w meczu z Pogonią, w poniedziałek także udało nam się wyprowadzić dobry, szybki atak przed końcem spotkania - dodał obrońca biało-zielonych.
Jak Bieniuk oceni dotychczasowe osiągnięcia Lechii w rundzie jesiennej T-Mobile Ekstraklasy? - Ten sezon jest dla nas dobry, ponieważ przegraliśmy tylko z Wisłą i Piastem, a na wyjazdach prezentujemy się nieźle. Punkt więcej sprawiłby, że bylibyśmy w pierwszej piątce, ale i tak nie jest źle - zakończył 33-latek.
Dobra postawa Bieniuka w meczu z Jagiellonią sprawiła, że trafił on do jedenastki 7. kolejki T-Mobile Ekstraklasy portalu SportoweFakty.pl.