2 
Przed przerwą La Furia Roja grała w stylu, do którego przyzwyczajała przez wiele lat - długo rozgrywała piłkę, przebywała na połowie Francuzów i co chwila zagrażała bramce Hugo Llorisa. Gdyby nie zmarnowany rzut karny przez Cesca Fabregasa, po 45 minutach Hiszpanie mogli prowadzić 2:0.
- Przed zmianą stron kontrolowaliśmy przebieg rywalizacji, w drugiej połowie Francuzi zagrali znakomicie. Przy prowadzeniu 1:0 byliśmy zbyt bardzo nastawieniu na dowiezienie tego wyniku. Powinniśmy być bardziej zwarci w defensywie - ocenił Vicente del Bosque. - Rywale po przerwie byli dla nas zbyt mocni. Bardzo drogo kosztowała nas zmarnowana jedenastka - dodał Jordi Alba. Gdy wydawało się, że gospodarze zdołają utrzymać prowadzenie, w ostatniej akcji Franck Ribery idealnie dośrodkował do Oliviera Giroud, a ten głową nie dał szans Ikerowi Casillasowi. - Stracony gol to głównie nasza wina, a nie zasługa Francuzów, jednak nie ma kogo obwiniać za to, co się stało. Czujemy się głupio, bo wypuściliśmy z rąk trzy punkty - skomentował Sergio Ramos.
W obozie Trójkolorowych po końcowym gwizdku zapanowała euforia. - Wierzyliśmy do samego końca i naprawdę zasłużyliśmy na ten punkt. Czujemy się tak, jakbyśmy wygrali - cieszył się Giroud. - Moi zawodnicy w drugiej połowie zagrali rewelacyjnie i zostali nagrodzeni za swój wysiłek - stwierdził Didier Deschamps. - Przed nami jeszcze daleka droga do awansu, nie zostaliśmy ani mistrzami świata, ani Europy - tonowali nastroje Mathieu Valbuena i Blaise Matuidi.
W grupie I rywalizuje tylko 5 zespołów. Jeśli Hiszpanie i Francuzi nie stracą punktów w meczach z Białorusią, Gruzją i Finlandią, o tym, kto wywalczy awans z 1. miejsca, a kto będzie musiał grać w barażach, zadecyduje bezpośredni pojedynek faworytów na Stade de France, który zaplanowano na 26 marca 2013 roku.
na Instagramie 
na Facebooku 
