Robert Lewandowski jeszcze w poprzednim sezonie grał w drugoligowym Zniczu Pruszków. W jego barwach został królem strzelców na zapleczu ekstraklasy i zaczęło o niego się bić sporo klubów. Ostatecznie zdecydował się wybrać ofertę Lecha Poznań i jak na razie swojej decyzji żałować nie może. W siedmiu meczach zdobył pięć bramek, a ostatnio zaczął występować w pierwszym składzie. - Na pewno cieszę się, że gram. Nikt nie ma pewnego miejsca w pierwszym składzie i cały czas trzeba pokazywać, że się na nie zasługuje. To jest dopiero początek i nie ma co się podpalać. Trzeba robić swoje, trenować cały czas i iść do przodu - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, napastnik Kolejorza.
"Lewy" ma sporą szansę na zrobienie kolejnego kroku do przodu w swojej karierze. Otrzymał powołanie od Leo Beenhakkera na dwa meczem eliminacji do Mistrzostw Świata ze Słowenią i San Marino. - Było to dla mnie zaskoczenie. Nie spodziewałem się powołania i bardzo się z niego cieszę - opowiada Lewandowski, który mimo ostatnich doniesień prasowych nie przypuszczał, że otrzyma powołanie. - Robiłem swoje i chciałem grać jak najlepiej, co akurat mi się udało i Leo Beenhakker to docenił. Jest to zachęta do jeszcze większej pracy.
Oprócz Lewandowskiego w kadrze jest jeszcze trzech napastników: Rafał Boguski, Paweł Brożek oraz Euzebiusz Smolarek. - Jest konkurencja i na pewno będzie ciężko o miejsce w składzie. Sam fakt, że będę mógł trenować z reprezentacją mnie cieszy. Wiadomo jednak, że podczas zgrupowania będę mógł się pokazać i nie stoję na straconej pozycji. Mam nadzieję, że pokaże się z dobrej strony i uda mi się zadebiutować - mówi lechita.
Dla 20-letniego piłkarza nie będzie to pierwszym kontakt z Leo Beenhakkerem. Miał on już okazję przebywać na konsultacjach we Wronkach, ale wtedy nie zagrał w meczu sparingowym z młodzieżowym zespołem Maccabi Haifa, bowiem przytrafiła się mu kontuzja palca. Lewandowski na zgrupowaniu na pewno będzie czuł się dobrze. Oprócz niego selekcjoner powołał Grzegorza Wojtkowiaka, Bartosza Bosackiego, Tomasza Bandrowskiego oraz Rafała Murawskiego. - Fajnie, że aż tylu nas otrzymało powołanie. Wiadomo, że w pięciu będzie nam łatwiej na zgrupowaniu - mówi "Lewy", który nie jest zdziwiony ilością powołań dla piłkarzy Lecha. - Przyjąłem to jako nagrodę za dobre mecze w naszym wykonaniu. Będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, aby udowodnić, że nie przypadkowo się znaleźliśmy w kadrze.
Fakt powołania dla tylu lechitów na pewno cieszy wszystkich sympatyków poznańskiego klubu. Trener Franciszek Smuda również był dumny ze swoich podopiecznych, ale będzie miał sporo problem z przygotowaniami do meczu z Wisłą Kraków. Na treningach nie będzie miał do dyspozycji prawie całej wyjściowej jedenastki. Reprezentantami swoich krajów są również Bośniak Semir Stilić, Peruwiańczyk Hernan Rengifo i Panamczyk Luis Henriquez. Lewandowski nie uważa jednak, że źle wpłynie to na formę Lecha przed ważnym spotkaniem z Białą Gwiazdą. - Myślę, że zgrupowanie kadry nie wpłynie źle na nasze przygotowanie do meczu z Wisłą Kraków. Zawodnicy tego klubu również otrzymali powołania. Ja bym szukał więcej plusów, niż minusów. Na pewno wrócimy bardziej pewni siebie z tego zgrupowania - zakończył Robert Lewandowski.