- Na pewno zgromadziliśmy wiele punktów na koncie i jest to dobry wynik. Aczkolwiek trzeba przyznać, że ostatnie mecze nam nie wyszły. Dwie porażki nie napawają optymizmem. Ale o tych meczach trzeba zapomnieć i skupić się na najbliższym meczu, który musimy wygrać - powiedział Jakub Bartkowski, obrońca Widzewa Łódź.
Czerwono-biało-czerwoni mieli niezwykle udany początek sezonu. W pierwszych pięciu meczach odnotowali na swoim koncie cztery zwycięstwa (m.in. z mistrzem Polski Śląskiem Wrocław i wicemistrzem Ruchem Chorzów), a także zremisowali z niepokonanym jak dotąd Górnikiem Zabrze. Jednak w ostatnich dwóch spotkaniach gracze z Łodzi doznali dwóch porażek 1:3. - Może jakieś rozluźnienie wdarło się w nasze szeregi. Może te wygrany zmieniły nasze nastawienie i np. w meczu z Polonią Warszawa zagraliśmy zbyt ofensywnie. Tutaj trzeba szukać przyczyny porażki. Natomiast w meczu z Pogonią nie grałem i nie chcę oceniać tego spotkania. Ale nie wiem, co działo się w głowach chłopaków - przyznał młodzieżowy reprezentant Polski.
W nadchodzącej kolejce podopieczni Radosława Mroczkowskiego zmierzą się w wyjazdowym spotkaniu z Piastem Gliwice. Zespół byłego już lidera T-Mobile Ekstraklasy ma nadzieję, że w tym meczu uda przerwać im się passę trzech spotkań bez zwycięstwa. - Miejmy nadzieję, że uda nam się przełamać serię tych meczów porażkowych. Myślę, że Piast wyjdzie na ten mecz ofensywnie. A my spróbujemy nawiązać z nimi walkę. Uważam, że jest to doskonała okazja na przełamanie się. Tym bardziej, że w tym pierwszym meczu w Gliwicach przegraliśmy i chcemy się zrehabilitować za tamtą porażkę - mówił Kuba.
Co o zespole rywala może powiedzieć 21-letni defensor łodzian? - Przed nami dokładna i wnikliwa analiza. Na pewno poznamy tego rywala dokładnie. Nie można go lekceważyć. Ten dorobek punktowy świadczy o tym, że jak widać, Piast jest w dobrej formie. Nie widać, że jest beniaminkiem - zakończył.