Stanislav Levy: Znamy siłę przecwiwnika

Piłkarze Śląska Wrocław w niedzielę w Gdańsku zagrają z Lechią. Na ten mecz mistrzowie Polski pojadą pociągiem, a w podróż wyruszają już w piątek wieczorem.

Artur Długosz
Artur Długosz

Po przerwie związanej z grą reprezentacji narodowych piłkarze Śląska Wrocław o ligowe punkty walczyć będą w Gdańsku z Lechią. Kibiców obu ekip łączy wielka przyjaźń, ale na boisku toczyć się będzie zacięta walka. - Znamy siłę przeciwnika. Widziałem też ich ostatnie spotkanie, gdzie potrafili zwyciężyć na wyjeździe i na pewno są bardzo pewni siebie. My jedziemy tam jednak z nastawieniem chęci zdobycia punktów. Oczywiście nie możemy popełniać tak prostych błędów, jakie przytrafiały nam się w poprzednich spotkaniach. Tylko w ten sposób możemy osiągnąć tam dobry rezultat - skomentował Stanislav Levy. Lechiści wygrali dwa swoje ostatnie spotkania. Najpierw u siebie pokonali 2:0 Kolejorza, a potem na wyjeździe zwyciężyli 2:0 z Jagiellonią Białystok.

W przerwie między ligowymi kolejkami wrocławianie dostali mocno w kość od swojego szkoleniowca. - Wykorzystaliśmy tą przerwę na to, żeby potrenować, ale ten program treningowy dostosowaliśmy do niedzielnego meczu w Gdańsku - wyjaśnił Czech. - Pracowaliśmy nie tyko nad kondycją, bo treningi połączone też były ze stroną taktyczną. Ćwiczyliśmy także nad poprawą współpracy w defensywnie - dodał.

W drużynie z Wrocławia nie wszyscy są jednak zdrowi. Ostateczne decyzje personalne co do kadry meczowej zapadną w piątek. - U niektórych graczy są jeszcze problemy. Kadra zostanie dopiero ustalona. Musimy to skonsultować z lekarzem i fizjoterapeutą - skomentował Levy. Na razie nie wiadomo czy do Gdańska pojadą Cristian Omar Diaz i Johan Voskamp. - Mieli bardzo długą przerwę. Będziemy jeszcze rozmawiali - czy pojadą obaj, czy jeden z nich - wyjaśnił szkoleniowiec mistrzów Polski.

Problem zdrowotny ma też Dalibor Stevanović. - Może się tak zdarzyć, że "Dado" z nami nie pojedzie. Miał niedawno gorączkę, a w piątek wieczorem wyjeżdżamy do Gdańska - zaznaczył Levy. W niedzielnym spotkaniu niemal na pewno nie zagra też Mariusz Pawelec.

Co ciekawe wrocławianie do Gdańska pojadą pociągiem. - Myśleliśmy jak najlepiej pojechać w tak długą podróż. Zdecydowaliśmy się właśnie na pociąg. Wyjeżdżamy przed 22:00, w Gdańsku będziemy rano. Zawodnicy będą mogli się wyspać, a w sobotę będziemy jeszcze trenować na miejscu. Myśleliśmy o samolocie, ale zdecydowaliśmy się na pociąg - podsumował trener Śląska Wrocław.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×